450 lat temu Paryż spłynął krwią ewangelików – Noc św. Bartłomieja

Okaleczone zwłoki leżały na ulicach Paryża, rzeka spłynęła krwią, a mord przy dźwiękach dzwonów trwał. Na wieść o tym, co się stało, uradowany papież Grzegorz XIII nakazał odśpiewać hymn pochwalny „Ciebie Boga” i wybić okolicznościową monetę. Mowa o masowym mordzie na hugenotach, francuskich ewangelikach reformowanych, którego dokonano dokładnie 450 lat nocą we wspomnienie apostoła Bartłomieja.

24 sierpnia 2022, Redakcja

A miało być właściwie zupełnie odwrotnie… Francja, podobnie jak znaczna część Europy, targana była wojnami religijnymi – jedna następowała po drugiej. Hugenotów próbowano siłą zmusić do wyrzeczenia się wiary, a w proces ten zaangażowany był dwór królewski, ale też spora część szlachty. Ale także wśród niej idee reformacyjny zdobywały coraz większą popularność.

Podzielona Francja i rozgrywki polityczne między poszczególnymi rodzinami szlacheckimi, czynniki zewnętrzne, w tym i presja Rzymu, uniemożliwiały zakończenie krwawej wojny. Francja pogrążona była w chaosie, szczególnie od śmierci króla Henryka II, który zginał w 1559 r. podczas turnieju rycerskiego. W imieniu niepełnoletnich synów – kolejno Franciszka II i później jego młodszego brata Karola IX, władzę sprawowała ich matka Katarzyna Medyceuszka, pochodząca z Włoch.

Wydawało się, że w 1572 roku nastąpi przełom, zwłaszcza po zawartym w 1570 roku pokoju w St. Germain, który przyznawał hugenotom część swobód.

Mimo protestów arcybiskupa Paryża, Katarzynie udało się zaaranżować ślub między swoją córką Małgorzatą Walezjuszką a hugenotą, młodym królem Nawarry Henrykiem. Na uroczystości do Paryża zjechała hugenocka elita z admirałem Gaspardem de Coligny na czele.

18 sierpnia w Katedrze Notre Dame, a właściwie przed nią odbył ślub, gdyż pan młody i pozostali protestanci nie chcieli przekraczać progu katolickiej katedry. Po zaślubinach odbyła się uroczysta msza ślubna, jednak już bez pana młodego.

Próba zakończenia konfliktu nie wszystkim się spodobała – w tym głównie najbardziej radykalnym zwolennikom załatwienia sprawy hugenockiej reprezentowanym przez fanatycznego Henryka Gwizjusza, obawiającego się m. in. osłabienia pozycji Francji wobec papiestwa i Hiszpanii.

Uroczystości weselne trwały kilka dni. Na paryskich ulicach i w karczmach protestanci świętowali wspólnie z katolikami. Jednak już 22 sierpnia doszło do nieudanego zamachu na życie admirała de Coligny. Sprawa zaczęła się stopniowo wymykać spod kontroli, a katoliccy radykałowie postanowili jeszcze bardziej podgrzać atmosferę, strasząc hugenockim odwetem, tym bardziej, że w pobliżu Paryża stacjonowało 4-tysięczne wojsko hugenotów. Protestanci domagali się ukarania zamachowca i osób odpowiedzialnych, ale sprawy potoczyły się w znacznie innym kierunku.

W nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 roku, dzień upamiętniający św. Bartłomieja, zabrzmiały dzwony kościoła św. Germana z Auxerre (Saint Germain l’Auxerrois). Zamknięto bramy miejskie i rozpoczęła się rzeź – ginęli wszyscy: kobiety, dzieci i mężczyźni. Wpierw wymordowano hugenockich liderów, w tym de Coligny’ego, którego śmiertelnie zranionego wyrzucono przez okno, następnie odcięto mu głowę.

Śmierci uniknął świeżo upieczony małżonek Henryk, który w pośpiechu musiał wyrzec się „herezji”. Relacje spisane przez naocznych świadków i inne dokumenty historyczne nie pozostawiają złudzeń, że dokonano masakry na niespotykaną od dawna skalę. Niektórzy historycy mówią nawet o pierwszej masowej zbrodni zorganizowanej przez państwo w asyście Kościoła.

Ocenia się, że tylko w Noc św. Bartłomieja męczeńską śmierć poniosło ponad 3 tys. osób, a końcowa liczba ofiar wyniosła ok. 10 tys., gdyż brutalne prześladowania trwały jeszcze przez miesiące.

Rzeź na hugenotach ucieszyły Grzegorza XIII, znanego bardziej jako patrona i założyciela Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego oraz papieża, który wprowadził obszerną reformę kalendarza (kalendarz gregoriański). Grzegorz XIII tak bardzo ucieszył się z wymordowania ewangelików, że nakazał odśpiewanie hymnu dziękczynnego.

Francuscy historycy wciąż spierają się, kto bezpośrednio za wydanie rozkazu mordu na hugenotach. Przez wieki za osobę odpowiedzialną uważano Katarzynę Medyceuszkę, jednak niektórzy historycy przekonują, że tak było najprościej – nie tylko ze względu na to, że Katarzyna była kobietą, ale przede wszystkim Włoszką. – Katarzyna starała się o równowagę między radykałami. To ona doprowadziła w 1561 roku do rozmów religijnych między katolikami a protestantami, które nie przyniosły jednak skutku. Rok później dzięki niej wydano edykt tolerancyjny – powiedział w rozmowie z Deutschlandfunk francuski historyk Pierre Monnet.

Paryż upamiętnił 450. rocznicę Nocy św. Bartłomieja, fundując niewielki kasztanowy ogród w pobliżu kościoła Saint Germain l’Auxerrois, z którego dano sygnał do mordu.

Zjednoczony Kościół Protestancki we Francji, do którego należą reformowani i luteranie, nie zaplanował większych uroczystości wspomnieniowych poza jedną – 4 września br. w Muzeum Désert w Sewenny odbędzie się nabożeństwo pod przewodnictwem pastora Christiana Baccueta, prezydenta Kościoła, a także okolicznościowe wykłady profesorów teologii pod tytułem „Czy wspominać św. Bartłomieja?”.

Muzeum Désert przedstawia dzieje hugenotów, a jego nazwa odnosi się do czasu między uchyleniem edyktu nantejskiego (1685) a wydaniem wersalskiego edyktu tolerancyjnego 1787.

Masakra w Noc św. Bartłomieja stała się integralną częścią francuskiej pamięci zbiorowej i ma również swoje miejsce w światowej kulturze, w tym kinematografii i literaturze. 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Aby wykorzystać treść lub jej fragmenty należy otrzymać pozwolenie redakcji!