Ewangelickie czy nieewangelickie? Znicze, cmentarze i upamiętnienie

Święto Wszystkich Świętych nazywane w luterańskim kalendarzu liturgicznym Pamiątką Świętych Pańskich skłania do istotnych refleksji o jego znaczenie dla ewangelików, ale też do pytań o sprawy bardziej przyziemne: czy palenie zniczy to po ewangelicku?

1 listopada 2023, Redakcja

Im bliżej do 1 listopada, tym więcej informacji medialnych o tym, jak Polacy przygotowują się do święta Wszystkich Świętych. Publikowane są komunikaty o zmianach w kursowaniu komunikacji publicznej, zachęta, by odstawić samochód, a także wykresy, jak bardzo inflacja uderzyła w szeroko rozumiany przemysł funeralny – ile w tym roku będą kosztować znicze, o ile podrożały kwiaty albo informacje o nowych trendach cmentarnych – zniczodzielniach czy innych nowoczesnych sposobach upamiętniania zmarłych.

Gdzieś na zupełnym marginesie tych dyskusji pojawiają się w środowisku ewangelickim inne pytania, czy to właściwie po ewangelicku przychodzić na groby i zapalać znicze, odprawiać nabożeństwa na cmentarzach? Czy przywiązywanie aż takiej uwagi do tego święta nie jest czasem przesadnym wtapianiem się w rzymskokatolicką większość?

Już poprzez kalendarzową bliskość Święta Reformacji i Wszystkich Świętych zadawanie pytania o tożsamość jest zasadne, tym bardziej, że i data 31 października nie była przypadkowa i ogłoszenie bądź przybicie przez ks. dr. Marcina Lutra 95 tez uwarunkowane było właśnie wielką uroczystością przypadającą 1 listopada. Do dziś znajduje się ona w luterańskim kalendarzu liturgicznym.

Przez długi czas w niektórych środowiskach podkreślano, że my mamy nasze Święto Reformacji, a oni – katolicy – Wszystkich Świętych. Nic bardziej mylnego, Wszystkich Świętych czy Pamiątka Świętych Pańskich, czy Pamiątka Umarłych – bez względu na to, jaką nazwę przyjmiemy– to święto w takim samym stopniu rzymskokatolickie, co ewangelickie.

Święto to odnosi się bowiem do zasadniczych prawd wiary chrześcijańskiej, nadziei w zmartwychwstanie, moc Ewangelii Jezusa Chrystusa, która przekracza horyzont życia i śmierci, a którą wyrażają chociażby słowa z III Artykułu Wiary wypowiadane podczas każdego nabożeństwa: wierzę w społeczność świętych, a więc Zbór (Kościół) tu na ziemi i już uwielbiony, który jednoczy Ewangelia poprzez działanie Ducha Świętego.

Zbliżająca się Niedziela Wieczności (koniec roku kościelnego) nie jest ewangelickim dopełnieniem, ani tym bardziej alternatywą dla 1 listopada, a raczej regionalną specyfiką.


Ewangelickie obchody 1 listopada

1 listopada, czyli Pamiątka Świętych Pańskich i Pamiątka Umarłych, mają swoje formularze liturgiczne – teksty czytań, teksty kazalne, pieśni czy introity.

Okolicznościowe nabożeństwa nie odbywają się we wszystkich kościołach czy ewangelickich kaplicach cmentarnych w Polsce. Nabożeństwa Słowa odbywają się zazwyczaj w dużych i średnich miastach i czasami połączone są z wydarzeniami towarzyszącymi, jednak jest to praktyka dość rzadka. – Rok temu i także w tym roku idziemy po nabożeństwie na krótką modlitwę na opuszczonych cmentarzach dawnych mieszkańców tych ziem. Rok temu byliśmy w Gostkowie, a w tym roku udajemy się do Sokołowska – powiedział ewangelicy.pl ks. Marek Bożek z Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wałbrzychu.

W mediach społecznościowych można znaleźć wiele informacji o świątecznych inicjatywach parafii ewangelickich wspieranych nierzadko przez organizacje pozarządowe, a polegające na upamiętnieniu tych, o których już dawno zapomniano, a opuszczonych cmentarzy ewangelickich w Polsce nie brakuje. Inspirujące i krzepiące są wciąż rozwijane lub nowe inicjatywy upamiętnienia, w które coraz częściej angażują się organizacje niekościelne. Przykładem jest chociażby Stowarzyszeniu Lapidaria. Zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw, które w ostatnich dniach zorganizowało projekt edukacyjny Ewangelicka Atlantyda.


(Nie)ewangelickie znicze

Jednak bez względu na to, czy mówimy o bezpańskich czy administrowanych przez parafie ewangelickie cmentarzach, pojawia się pytanie o sposób upamiętnienia i jakby z automatu, pytanie o znicz lub inne formy zasygnalizowania pamięci, a być może i nadziei zmartwychwstania.

Znicze na grobach mnie nie bolą, choć wiem, że to nie do końca nasza tradycja, ale w diasporze one po prostu są. Pojawiła się za to nowa tradycja, żeby na każdym, nawet zapomnianym nagrobku był znicz – mówi ks. Waldemar Wunsz, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Koninie.

Podobną opinie wyraził ks. Wojciech Rudkowski, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Radomiu i w Kielcach – Nie ma w naszym Kościele tradycji palenia zniczy, przyszło to z zewnątrz jako element, który przeniknął z katolicyzmu. Nie chcę dać się wciągnąć w dyskusję czy to pogańska tradycja. Mówię, że to wyraz pamięci o przodkach – zaznacza ks. Rudkowski. Wskazał, że raz sam zachęcał do zapalania zniczy – Był to apel skierowany do mieszkańców Radomia przez lokalną telewizję. Wsparłem go i prosiłem, by przyjść na cmentarz ewangelicki i zapalić go na opuszczonych grobach jako wyraz uznania dla radomskich ewangelików, którzy swoim zaangażowaniem dużo wnieśli w rozwój miasta – dodał ks. Rudkowski.

Nie spotkałem negatywnego nastawienia wobec zapalenia zniczy, a w Niedzielę Wieczności raczej nikt się na cmentarz nie wybiera – zauważył bp Paweł Hause z diecezji mazurskiej i proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Kętrzynie. – W kazaniu i poza nabożeństwem informuję, że nie był to ewangelicki zwyczaj, lepiej złożyć żywe kwiaty, a najlepiej ofiarę na szczytny cel – stwierdza biskup.

Większość zapytanych duszpasterzy podkreśla „nieewangelicki” charakter palenia zniczy, jednak nie w sensie aktu sprzecznego z ewangelicką tożsamością, ale po prostu pierwotnie obcego, jakby dodanego pod niewidzialnym naciskiem rzymskokatolickiej większości, uwarunkowań małżeństw wyznaniowo mieszanych.

Nawet jeśli zwyczaj zapalania zniczy 1 listopada praktykowany jest w krajach ukształtowanych przez większościowy Kościół luterański – jak choćby w Szwecji – to w Polsce, nawet jeśli przyjął się również w społeczności ewangelickiej, kojarzony jest raczej z zasygnalizowanymi wpływami rzymskokatolickimi.

W tym procesie adaptacji da się jednak zauważyć pewien protestancki, czy konkretniej ewangelicki wyłom – jeszcze mocniejsze stawianie na to, co niewidzialne, duchowe niż zewnętrzne, ale bez radykalnej negacji tego, co widzialne i to w duchu wolności, a nie przymusu wg motta: jesteś wyznania ewangelickiego, to nie wolno ci zapalać zniczy.

Także w tym duchu wolności i odpowiedzialności formułowane są apele duchownych o powściągliwość w zapalaniu zniczy czy materialnych form upamiętnienia – Podczas modlitwy i okolicznościowo podczas pogrzebów zwracam uwagę, że zmarli nie potrzebują aż tylu zniczy, że jest to nieekonomiczne i nieekologiczne. Przypominam, że to, co najlepsze, możemy dać naszym bliskim, czyńmy za życia i to jest ewangelickie – podkreśla ks. Waldemar Wunsz z Konina.


Dla żywych…

Od kilku lat z apelem o Fundusz żywych zwraca się do swoich diecezjan ks. bp Adrian Korczago – Wystarczy dekorując groby naszych zmarłych pamiętać, że w imieniu całej rodziny czy wszystkich bliskich bądź znajomych możemy złożyć jedną wiązankę. Natomiast pozyskane tym sposobem oszczędności przekazać potrzebującym – napisał bp Korczago.

Apel ten rezonuje w wielu parafiach diecezji cieszyńskie – Zachęcamy parafian do udziału w akcji Funduszu żywych – przyznaje ks. Marek Michalik, proboszcz Parafii w Wiśle-Czarne.

Oprócz aspektów duchowych, wskazujących na znaczenie dziękczynnej modlitwy, ewangelizacyjny charakter nabożeństw odprawianych na cmentarzach czy organizowanych przez parafie zbiórek na rzecz ratowania zabytków, pojawia się coraz więcej głosów o charakterze ekonomiczno-ekologicznym. – Na nasze cmentarze przychodzą osoby spoza Kościoła i chcąc ‘czyniąc dobrze” zostawiają nam śmieci… – mówi z kolei innych duchowny.

Problem sygnalizują również ci duchowni, których parafie administrują cmentarzami i na których odbywają się pochówki innych wyznań lub świeckie. Wskazują nie tylko na aspekty ekologiczne, ogromne ilości plastiku, ale też ekonomiczne – gigantyczne i rosnące koszty sprzątania i utylizacji zniczy i innych „artefaktów pamięci’ na cmentarzach.


1 thought on “Ewangelickie czy nieewangelickie? Znicze, cmentarze i upamiętnienie

  1. Jak sięgam pamięcią, a mam 70 lat ,zawsze z mamą chodziliśmy na cmentarz i zapalaliśmy taką zwykłą białą świeczkę. Grób był przystrojony gałązkami świerku lub jodełką ,a na nim takie papierowe,z bibuły kwiatki i ta biała świeczka. Było to na Gróniczku we Wiśle.Jestem ewangeliczką z dziada-pradziada.
    Spotkałam się z opinią nie zapalania zniczy. Cmentarz jest taki martwy,że to światełko to nadzieja na spotkanie się kiedyś ze światłością wieczną jaką jest Chrystus Pan.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Aby wykorzystać treść lub jej fragmenty należy otrzymać pozwolenie redakcji!