Wstęgi żałobne: zaślubiny z Chrystusem – kazanie ks. Valeriusa Herbergera na pogrzeb Reginy Vechner

Ks. Valerius Herberger, nazywany Małym Lutrem ze Wschowy, był nie tylko budowniczym i pierwszym duszpasterzem kościoła Żłóbka Chrystusa w rodzinnej Wschowie, ale też utalentowanym i niezwykle twórczym pisarzem okresu ortodoksji luterańskiej.

7 lutego 2019, Redakcja

Zachęcamy do zapoznania się z pierwszym tłumaczeniem jednego z kazań pogrzebowych Herbergera poprzedzonym teologicznym wstępem na temat Sakramentu Chrztu i praktyki chrzcielnej wschowskich luteranów.

„Spójrz, drogie serce, jakże piękna jest to czynność” – Sakrament Chrztu Świętego w ewangelickim Kościele Żłóbka Chrystusa w czasach ks. Valeriusa Herbergera

Sakrament Chrztu Świętego pozostaje jednym z kluczowych zagadnień duchowości ks. Valeriusa Herbergera (1562-1627), wschowskiego kaznodziei i jednego z najznamienitszych i najbardziej płodnych pisarzy reformacyjnych przełomu XVI i XVII wieku.

Kaznodziejstwo Herbergera, choć wpisane w tradycyjną teologię luterańską, wykracza poza formalne ramy luterańskiej ortodoksji, przybierając nierzadko mistyczne ukierunkowanie ku intymnej relacji z Chrystusem. Urodzony 21 kwietnia 1562 roku we Wschowie Valerius Herberger otrzymał swoje imię po wschowskim proboszczu ks. Gaunersdörfferze. Chrzest Herbergera odbył się dwa dni po narodzinach. Herberger podkreślał w kazaniach, że z chrztu cieszy się każdego dnia, wskazując w ten sposób charakterystyczny aspekt luterańskiej teologii Chrztu Świętego: mimo że Chrzest jest jednorazowym aktem, sakramentalnym obrazem nauki o usprawiedliwieniu grzesznika z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa, to jednak jego działanie i znaczenie nie wyczerpuje się w kościelnej ceremonii, a jest powołaniem wpisanym w życie chrześcijanina do samej śmierci. Każde wyznanie grzechów (spowiedź) jest powrotem do obietnicy Chrztu, jest jego urzeczywistnieniem i manifestacją jego skuteczności.

Wyraźnie pokazuje to kazanie, jakie wygłosił Herberger po śmierci Reginy Vechnerówny, córki królewskiego lekarza Mateusza Vechnera i jego żony Reginy Vechner.

Poniższe wprowadzenie ma na celu wyjaśnienie zasadniczego wątku kazania, które po raz pierwszy ukazuje się w języku polskim.

Tematyka chrztu nieustannie przewija się przez kazanie pogrzebowe – w prostych słowach i za pomocą bogatej symboliki biblijnej, Herberger podejmuje centralne tematy luterańskiej teologii chrztu – przymierza i powołania do królewskiego kapłaństwa (teologia powszechnego kapłaństwa ochrzczonych). Ponadto ukazuje naukę o usprawiedliwieniu grzesznika, posługując się chętnie pojęciami teologii mistycznej (zjednoczenie, mistyka małżeńska), aby tym mocniej ukazać wydarzenie Chrztu Świętego. Charakterystyczna dla epoki Herbergera pobożność eksponuje element Krwi Chrystusa jako fundamentu chrzcielnego wydarzenia.

Karl Friedrich Ledderhose, jeden z biografów Herbergera, badając jego dzieła, w tym świadectwa ewangelickiego życia kościelnego Wschowy, wielokrotnie zwraca uwagę na centralne znaczenie chrztu u Herbergera. W swoim opracowaniu[1] kilkakrotnie przytacza słowa wschowskiego pastora na temat chrztu, w tym jedną z jego modlitw:

Dzięki Ci, wieczny i wszechmocny Boże, że również mnie zobowiązałeś się kochać i związałeś się ze mną wieczną przyjaźnią, gdyż pozwoliłeś przyjść mi do Chrztu Świętego. Jest on dla mnie najpiękniejszym pocieszeniem na ziemi. Zawarłeś ze mną Przymierze. Chcesz być Bogiem moim i moich dzieci.”[2]

W tekście Ledderhosego opisana jest doniosłość Sakramentu Chrztu w teologii Herbergera. Naszkicowana zostaje również praktyka udzielania sakramentu we wschowskim zborze już po wybudowania kościoła Żłóbka Chrystusa (Kripplein Christi). Warto zaznaczyć, że właściwie nie jest to opis, a przytoczenie obszernej wypowiedzi proboszcza Wschowy. Ledderhose nie podaje niestety źródła słów Herbergera, jednak język wyraźnie wskazuje, że mamy do czynienia z kazaniem, dotyczącym praktyki i znaczenia Chrztu, w którym proboszcz jednocześnie wyjaśnia i napomina wschowian, aby właściwie podchodzili do sakramentu.

Herberger zaznacza, że ewangelicy nie stawiają chrzcielnic w kościołach w ukrytych zakątkach, ale w widocznym miejscu. Niestety – ubolewa kaznodzieja – wielu ludzi nie wie, o co właściwie chodzi w chrzcie, jaka jest rola rodziców chrzestnych i chrzcielnych obrzędów. Dlatego też krok po kroku – w aż 20 punktach – wyjaśnia praktykę chrzcielną ewangelickiego zboru we Wschowie. Przy okazji Herberger tłumaczy zachowanie wielu ceremonii z okresu przedreformacyjnego, odpierając – zapewne kalwińskie – zarzuty, jakoby wschowscy ewangelicy „odpływali w katolicyzm”. Herberger stanowczo stwierdza, że wszystko, co dzieje się w Żłóbku Chrystusa jest prawdziwie ewangelickie (ächt evangelisch) oraz że nie było celem Lutra i luterańskiego Kościoła likwidowanie „zmysłowych i ważnych zwyczajów”.

Główną rolę podczas chrztu odgrywali rodzice chrzestni, którzy wraz z dzieckiem na rękach stali przed drzwiami świątyni. Rola rodziców ograniczała się najprawdopodobniej do biernego udziału poza momentami wspólnej, głośnej modlitwy. Nabożeństwo chrzcielne rozpoczynało się we Wschowie u progu kościoła Żłóbka Chrystusa. Herberger widzi w tym biblijną symbolikę dziesięciu panien (por. Mt 25), stojących przy drzwiach i oczekujących na oblubieńca. Podobnie i dziecko ze względu na swoją wrodzoną grzeszność powinno pozostać oddalone od Boga przed bramami niebiańskiego Jeruzalem, ale ze względu na Chrystusa może dostąpić zbawienia. Trwanie przed drzwiami ma również inne znaczenie odnoszące się do słów Zbawiciela: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). Drzwi kościelne symbolizują zatem wejście na ucztę weselną Oblubieńca, a tym samym antycypację Królestwa Bożego w ogóle.

Następnie wypowiadana była modlitwa, zawierająca dwa podobieństwa z 1 Listu Piotra 3 (prawdopodobnie w. 13-22) oraz z 1 Listu do Koryntian z 10 rozdziału, gdzie następuje odwołanie do historii Izraela odczytywanej przez pryzmat posłannictwa Chrystusa. Po modlitwie odbywały tzw. małe egzorcyzmy, czyli uroczyste wyrzeczenie się diabła i jego spraw przez rodziców chrzestnych, oraz nadanie dziecku imienia. Po wypowiedzeniu imienia dziecka czyniony został znak krzyża na piersi i czole, aby przypomnieć, że „chrześcijanie nie mogą żyć bez krzyża i cierpienia, i muszą go wlec za sobą aż po grób”. Herberger posługuje się w tym kontekście terminologią rycerską przyrównując chrześcijan do członków zakonu św. Krzyża i nazywa Jezusa Wielkim Mistrzem zakonu.

Następnym krokiem było odczytanie fragmentu z Ewangelii Marka (rozdział 10) o Jezusie błogosławiącym dzieci, zmówienie Modlitwy Pańskiej oraz błogosławieństwo na wyzwolenie z mocy grzechu ku nowemu życiu, korespondujące ze słynnym Valet, a wiec błogosławieństwem udzielanym przy pogrzebie. Dopiero w tym momencie rodzice chrzestni wraz z dzieckiem i rodzicami przystępowali do chrzcielnicy, przy której ponownie odbywały się egzorcyzmy, a także „przysięga na sztandar Krwi Chrystusowej”. Następnie wszyscy zmawiali (i prawdopodobnie potwierdzali swoim „tak”) Trzy Artykuły Apostolskiego Składu Wiary. Po wypowiedzeniu Credo dokonywana była właściwa czynność chrztu poprzez trzykrotne pokropienie wodą i wypowiedzenie formuły trynitarnej.

Po chrzcie dziecko owijane było w białe szatę, symbolizującą czystość niewinnego Baranka. Rodzice chrzestni kładli rękę na dziecięciu, a następnie podawali duchownemu jako znak zawartego w imieniu dziecka przymierza. Jednocześnie gest ten był publicznym zobowiązaniem rodziców chrzestnych do chrześcijańskiego wychowania dziecka. Kolejnym krokiem była modlitwa rodziców chrzestnych i duchownego mówiona na kolanach przy chrzcielnicy. Następnie rodzice chrzestni szli z dzieckiem do ołtarza, co symbolizowało „stawanie przed obliczem Boga przez całe życie.” Następnie dziecko przejmowała matka chrzestna trzymając je na swoim łonie – gest ten symbolizować miał matczyną miłość Boga, który ochrania dziecko swoimi skrzydłami niczym kwoka swoje pisklęta. W tym czasie następowało złożenie „chrzcielnego grosza” na rzecz dziecka, co wyrażało również materialną odpowiedzialność rodziców chrzestnych za dziecko. Ceremonię wieńczyła modlitwa.

Poniższe kazanie ks. Valeriusa Herbergera jest pierwszym ze zbioru kazań pogrzebowych Trauerbinden(Wstęgi żałobne) i stanowi imponujący przykład połączenia teologii Chrztu Świętego z duszpasterskim pocieszeniem wobec śmierci – w kontekście paschalnej radości.

[1] Karl Friedrich Ledderhose: Leben Valerius Herberger’s. Predigers am Kripplein Christi zu Fraustadt in Polen, Bielefeld 1851.

[2] Tamże, s. 5.


Królewska Korona Chrztu Świętego, którą Jezus, Król Chwały, każdemu dziecięciu chrześcijańskiemu zaraz przy Chrzcie Świętym nakłada

Kazanie wygłoszone podczas pięknego pogrzebu Reginy – uroczej, małej córeczki szlachetnego, czcigodnego, zacnego i wielce uczonego Pana Mateusza Vechnera, doktora filozofii i obydwu medycyn, słynnego doktora królewskiego miasta Wschowy, chwalebnego ordynatora i nadwornego lekarza, mojego ukochanego i wiernego przyjaciela – która żyła jedynie 16 godzin od swojego Chrztu;

Roku 1618 w Niedzielę Jubilate[1]

Tak oto zrządził Wielki Książę życia, Książę nad wszystkimi królami i królowymi ziemi (Obj 1,5-6)[2], który wszystkie małe chrześcijańskie dzieci zaraz przy Chrzcie Świętym, gdy stają się Jego królewskimi Małżonkami, łaską i miłosierdziem po królewsku koronuje, a więc, z nimi się zaręcza, zawiera przymierze, oświadczając się wyraźnie wobec nich takim oto honoru słowem: Moim jesteś. On je też obmywa i z grzesznego pochodzenia oczyszcza, namaszcza balsamem Ducha Świętego i w iście książęcy sposób przyobleka w Barankową skórę swojej niewinności i czerwony jedwab swej Krwi. Od samych stóp przyodziewa tak, że stają się źrenicą w oku niebiańskiego Ojca. Niechaj ten pochówek będzie ku czci tegoż małego dziecięcia, a smutnemu ojcu i opłakującej matce na pocieszenie, wszystkim zaś pobożnym rodzicom, którzy kochają swoje dzieci – ku radości, a przede wszystkim ku chwale i uwielbieniu najświętszego Imienia. Amen.

Moi kochani przyjaciele, Bóg chce mieć w niebie nie tylko wielkich, ale i małych świętych. Wyraźnie możemy to przeczytać w Objawieniu św. Jana 20,12. Oto uczeń, który miłował Pana Jezusa, mówi: I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed Bogiem. Stąd jasno widać, że nie tylko sędziwi ludzie mają powstać z martwych i stanąć przed Bożym tronem, i z aniołami świętymi śpiewać „Alleluja”, ale także małe, ochrzczone dzieci posiadają tę błogosławioną, wielkanocną nadzieję. Pan pokazał to nie tylko na przykładzie Łazarza, który dożył wielu lat, ale także na córeczce Jaira. Stąd też słusznie czynimy, gdy nie tylko sędziwych chrześcijan po ich śmierci publicznie w zborze wspominamy, ale także małe dzieci, które podczas Chrztu Świętego złożyły przysięgę na sztandar Krwi Jezusa Chrystusa.
A ponieważ sam Bóg daje nam taką sposobność, dlatego też chcemy w imię Boże rozpocząć i te pół godziny tak ku naszemu zbudowaniu przeżywać.

To kochane dziecko było malutkie, starannie otoczone troską i piękne. Leżało dziś przed moimi oczami jak prawdziwy aniołek, dlatego też to kazanie powinno być krótkie, ale serdeczne, pocieszające i staranne.

Chcę opowiedzieć o tym, jakże słodką przyjaźń nasz Wielkanocny Król zawarł z waszą Córeczką podczas Chrztu Świętego, ale nie tylko z nią, ale też z innymi waszymi ochrzczonymi dziećmi, także ze mną i z wami samymi. Aby jednak moje myśli i moja mowa według waszego i mojego życzenia były, pomóżcie żarliwie w modlitwie: Ojcze nasz itd.

Usłyszcie w skupieniu, jak nasz Pan Jezus Chrystus do wszystkich ochrzczonych dzieci tak pięknie
i serdecznie mówi:

Ezechiel 16, 8b-10a

Związałem się z tobą przysięgą i zawarłem z tobą przymierze – mówi Wszechmocny Pan – i stałaś się moją. I obmyłem cię wodą, spłukałem z ciebie twoją krew i pomazałem cię olejkiem. Potem przyodziałem cię szatą haftowaną.

To jest pierwsza Regina, której, odkąd pamiętam, po raz pierwszy towarzyszyłem w drodze do grobu. Jest ona również córką Reginy, ponieważ Pani Doktorowa, której niech Bóg podaruje siłę, pocieszenie i wszelkie dobrodziejstwa, również to imię na polecenie swojego kochanego ojca, Pana Dra Johannesa Menceliusa, lekarza w Głogowie Wielkim, na Chrzcie otrzymała. Stąd też byłby to dla mnie jako mężczyzny wstyd, gdybym przy tym imieniu nie dostrzegł pewnego sekretu, który mógłbym położyć na waszych sercach.

Regina oznacza królową. Ktoś mógłby sobie pomyśleć: jak ma się to imię do ochrzczonego dziecięcia? Odpowiedź: to słuszne imię chrześcijańskie, które ma uzasadnienie w Słowie Bożym. Otwórzcie 1. rozdział Objawienia św. Jana, a w wersetach 5. i 6. znajdziecie następujące słowa: Jezus Chrystus, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją. I uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen.

Wszyscy ochrzczeni chrześcijanie powinni stać się duchowymi królami i królowymi, powinni po królewsku rozkazywać swojemu sercu, aby kochało Boga, swoim ustom, aby wychwalały Boga, swojemu życiu, aby Boga uwielbiło, wszystkim swoim krokom, aby za Bogiem podążały. Powinni królewsko przeciwko złemu wrogowi występować i po królewsku zmusić swoją grzeszną wolę do posłuszeństwa według Bożego nakazu. Dlatego też Bóg sam nakazuje Kainowi w 1. Mż 4,7: Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować. Dionizy Areopagita, który tak zdumiewał się zaciemnieniem słońca w czasie męki Chrystusa, ustanowił we Francji pewnego biskupa, który nazywał się Regulus, co oznacza ‘mały król’. Niewątpliwie także Dionizy miał w przypadku imienia biskupa zabawne myśli. Mały król z pewnością nadaje się na wielkiego i pożytecznego biskupa.

W onym czasie był też dzielny rycerz o imieniu Regillianus, a jego kapitan Walerianus zapytał, co właściwie oznacza jego imię. Wówczas powiedział ktoś: Regillianus pochodzi od słów Re bene gerenda, tzn., że dokona wielkich czynów i zda egzamin z męskości. Ktoś inny miał więcej rozsądku i powiedział: Rex, Regis, Regi, Regillianus. Regillianus oznacza zatem królewski rycerz. Gdy żołnierze króla to usłyszeli, zawołali: Zaprawdę, imię to wybrał mu Bóg, aby nam wszystkim powiedzieć, że stanie się naszym szczęśliwym królem. Następnego ranka Regillianus musiał zostać ich cesarzem.

A zatem wszyscy ochrzczeni powinni uważać się za ludzi z królewskiego i rycerskiego rodu, nawet jeśli nie wszyscy nazywają się Reguli, Regilliani czy Regina.

Aby jednak Regina lub po prostu królowa została rozpoznana przez zwyczajnych ludzi, powinna mieć koronę. Pojawia się zatem pytanie: Jakąż to koronę włożył na głowę naszej malutkiej Reginy sam Pan Jezus?

Podczas pogrzebu Reginy chciałbym udzielić odpowiedzi na główne pytanie:

W jakiż to sposób nasz Zbawiciel Jezus Chrystus Reginę i wszystkie inne chrześcijańskie dzieci podczas Chrztu Świętego koronuje?

Niech On sam pobłogosławi mojemu zamiarowi! Amen.

Moi kochani słuchacze! Podczas koronacji królowej dzieje się to samo, co podczas chrztu dziecka. Dzień chrztu jest dniem jej duchowej koronacji. W Księdze Estery król Achaszwerosz sam wkłada złocisty diadem królewski na głowę swojej nowej małżonce. Król chwały, Jezus, również sam koronuje swoje duchowe małżonki, ukochane dzieciątka, gdy tylko zostaną ochrzczone. Czymże to czyni? W Psalmie 103,4b czytamy: On wieńczy cię łaską i miłosierdziem. Oto jest piękna duchowa korona!

Ponieważ żadna królewska korona nie jest bez pereł czy kamieni szlachetnych, przeczytacie o cudach korony ammonickiego królestwa, którą król Dawid nałożył sobie na głowę. Korona ważyła talent złota i błyszczał w niej kamień drogocenny. Słusznie możemy zatem zapytać: Jakież to cenne perły znajdują się w tej koronie, perły łaski i miłosierdzia, którymi małe dziecię chrześcijańskie podczas chrztu jest ozdabiane? Prawidłowej odpowiedzi udzielą nam odczytane słowa z proroka Ezechiela. Nasz Pan, nasz Zbawca Jezus, którego wraz z apostołami wyznajemy jako naszego Pana, który, jak powiada Ambroży, jest dobrotliwym Panem i przed którym wszyscy władcy muszą złożyć swoje korony, wymienia sześć pereł, następujących jedna po drugiej jakby były zawieszone na sznureczku.

Kto ma uszy, niechaj słucha. Niech to się stanie ku pocieszeniu wszystkim rodzicom, którzy kochają swoje dzieci, w szczególności zaś Panu Doktorowi ku duchowej uciesze serca.

Pierwsza perła: ślubuję ci, mówi Pan Jezus Chrystus. Pan Jezus Chrystus zaręcza się z dziecięciem, poznaje je przy chrzcielnej wodzie jak Eliezer poznał Rebekę, małżonkę Izaaka; jak Jakub swoją ukochaną Rachelę (1 Mż 29). Przyobiecuje im uczciwą i niesfałszowaną miłość Oblubieńca. U proroka Ozeasza w drugim rozdziale bardzo pięknie o tym mówi (21-22) [3]:

I zaręczę cię z sobą na wieki; zaręczę cię z sobą na zasadzie sprawiedliwości i prawa, miłości i zmiłowania. I zaręczę cię z sobą na zasadzie wierności, i poznasz Pana.

Także apostoł Paweł w Liście do Efezjan 5,32 mówi: „Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła.”

Gdy zatem wkrótce po Chrzcie rodzicom wyrwana jest z rąk i łona latorośl ich małżeństwa, to wówczas powinni skierować się ku radosnej myśli: Pan Jezus Chrystus przyciąga swoją Oblubienicę z powrotem do siebie, zabiera swoją własność. W końcu Oblubieniec i Oblubienica powinni być w jednym domu bez względu na to, kiedy to się stanie. Pan nasz Jezus przyprowadza swoją Oblubienicę do Domu Niebiańskiego Ojca, w którym jest wiele mieszkań, podobnie jak i Izaak przyprowadził Rebekę do namiotu swojej matki (1 Mż 24,31-32). Żaden inny Oblubieniec nie postępuje tak pięknie, jak Pan Jezus z naszymi dzieciątkami w niebiesiech.

Druga perła: zawarłem z tobą przymierze, mówi Pan Panów. Tak jak Bóg nakazuje Abrahamowi obrzezanie, tak też zawiera przymierze łaski z naszym dziecięciem podczas Chrztu Świętego, który zastępuje obrzezanie. W 1 Mż 17,7 Bóg mówi do Abrahama: I ustanowię przymierze moje między mną a tobą i potomkami twoimi po tobie według pokoleń ich jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i potomstwa twego po tobie. Stąd też także św. Piotr nazywa Chrzest prośbą do Boga o dobre sumienie (1 P 3,21). Oto jest nie tylko święta, ale i najświętsza drużyna. Oto jest prawdziwe bractwo Baranka, jak rycerze Złotej Podwiązki nazywają swoje przymierze. Nasze ukochane owieczki stają się sprzymierzeńcami Baranka Bożego, Jezusa Chrystusa, który nie pozwoli się od nich oddzielić, ani też wyrwać ich ze swoich rąk. Spójrzcie na to podobieństwo, gdy panowie Sparty ochoczo składają obietnicę wobec Izraelitów (1 Mch 12,23) [4]Wtedy my damy wam odpowiedź. Wasze bydło i wasz dobytek należy do nas, a to, co my posiadamy, jest wasze. Właśnie z takiej szczerej wierności, tak łaskawej opieki mogą się radować nasze dzieci.

Trzecia perła: Moim będziesz, mówi Pan Panów. Oto pakt, który Pan Jezus zawiera z dziecięciem: moim będziesz. Tych słów nie można kupić choćby górą złota. Gdy Chrystus mówi: Moim będziesz, to należy przeciwstawić się wszystkim bramom piekieł, nigdy nie powinny nas złamać. Tak jak każdy chroni bliskich, tak o wiele bardziej Chrystus będzie troszczył się o swoją własność, o lud nabyty, którym się staliśmy (por. Psalm 2). Myślcie o tym, gdy śpiewać będziecie pokrzepiające słowa: Bo Jam jest twój, a tyś jest Mój, przy boku Moim wiernie stój, a wróg nas nie rozłączy[5] Oblubienica Pana Jezusa raduje się zatem: Mój ci jest mój miły, a ja jestem jego. (PnP 2,16a). Także małe dzieciątka mogą za św. Pawłem powiedzieć (Rz 14,7-9): Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy czy umieramy, Pańscy jesteśmy. Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować. Mogą też powiedzieć jak mój były znajomek z Lipska: Należę do Chrystusa, należę do Chrystusa. Ach, jakże piękna jest to perła na złotej koronie chrzcielnej dziecięcia pełna łaski i miłosierdzia. Gdy umierają, to Chrystus mówi: Moim będziesz, ani pyłek prochu twego, ani jedna kosteczka nie zginie. W Dniu Ostatecznym powie również: Moim będziesz, i postawi je po swojej prawicy. W niebie powie: Moim będziesz. Ach, kochani rodzice, jakże wielką radość wzbudzi to w waszych sercach!

Czwarta perła: i obmyłem cię wodą, i zmyłem z ciebie krew. Wszyscy przychodzimy na ten świat z grzesznego rodu, a to wszystko zostaje z nas zmyte w świętej wodzie chrzcielnej do śnieżnej bieli. Dzieje się tak mocą krwi i wody, które wypłynęły z boku Chrystusa na krzyżu. Chrzest Święty nie jest zwykłą wodą ze studni, ale skuteczną poświęconą wodą według wzoru ze Starego Testamentu z 4 Mż 19. Na popioły jałówki maści czerwonej wylewano żywą wodę, a woda ta usuwała nieczystość ze wszystkiego, co nią pokropiono [6]. Tak więc moc cierpienia Jezusa Chrystusa, który na krzyżu krwią był zalany, zawiera się w wodzie chrzcielnej. Stąd też oczyszczeni jesteśmy z wszelkiego grzesznego pochodzenia, gdy chrzest przyjmujemy. Tak też św. Ambroży nazywa wodę chrzcielną wodą krwistą, a my śpiewamy:

Tłumaczenie dosłowne:

Dla Boga chrzest jest jak czerwony potop,

Chrystusa krwią zabarwiony,

która uzdrawia wszelkie grzechy

od Adama odziedziczone i przez nas popełnione

Tłumaczenie królewieckie z 1886 r.:

Chrzest jestci czerwone morze,

Krwią jego przyprawione;

A tać grzechu zgładzić może

Od Adama wrodzone i od nas popełnione. [7]

Podczas Chrztu Świętego obowiązuje także słowo Pana Jezusa z Ewangelii Jana 13,8b: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Słuchajcie o cudach, o których już apostoł Paweł w Liście do Efezjan 5,25b-27 mówił: Jezus Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Wy, drogie matki, myślcie o tym, gdy tak myjecie i kąpiecie latorośl waszego małżeństwa. Pan Jezus był najlepszą i najbardziej krzepką mamką [waszego] dziecięcia podczas chrztu.

Piąta perła: i namaścił cię balsamem. To olejek wesela Ducha Świętego (por. Psalm 45,8-9). Apostoł Paweł zestawia to z pilnością, gdy mówi: Aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego. A u Tytusa 3,5 czytamy: Zbawił nas [nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz] dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego. Królewska oblubienica [króla] Aswerusa musiała dwanaście miesięcy być pielęgnowana w kobiecej izbie, pierwsze półrocze olejkiem mirrowym, a drugie innymi cudownymi specyfikami[8]. Rok upływa po dwunastu miesiącach [księżycach], stąd też powinniśmy przez całe nasze życie – od początku do samego końca – nosić duchową ozdobę, aby podobać się naszemu niebiańskiemu Oblubieńcowi. O to również chodzi podczas Chrztu Świętego w dzieciństwie naszym, aby wszystko, co w nas jest z grzesznego odoru, zostało rozwiane.

Jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego (Rz 8,9b), dlatego tak bardzo potrzebujemy niebiańskiego balsamu. Tym powinny zatem się dzieci [Boże] kierować w życiu, aby znów nie ugrzęznąć w cuchnących oparach grzechu i nie stracić niebiańskiego balsamu, gdyż ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi (Rz 8,14). Jak bardzo szlachetny jest to skarb, wie św. Jan, który z podziwem mówi (1 J 3,1-3): Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Dlatego świat nas nie zna, że jego nie poznał. Umiłowani teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.

Szósta perła: I przyoblekł cię haftowaną szatą. Tak jak nasze dzieciątka nago przychodzą na świat (por. Hi 1,21 [9]), a więc są także przed oczami Bożymi nadzy i odkryci, brakuje im chwały Bożej (por. Rz 3,18.23). Teraz jednak Pan Jezus przyobleka ich skórą Baranka swojej niewinności. Podobnie jak kiedyś Adama i Ewę w raju przyodział (1 Mż 3,21), tak dziś przyodziewa szkarłatnym jedwabiem, kroplami swojej świętej Krwi – oto są szaty zbawienia i płaszcz sprawiedliwości, jak mawia Izajasz 61,10: oto są szaty weselne (por. Mt 22,1-14). Gdyż jego oblubienica musi być pięknie przyozdobiona w sercu swoim (Ps 45) [10]. Także i nasze dzieci, gdy wkrótce po swoim chrzcie ten świat opuszczają, w Dzień Ostateczny przyobleczone są wiecznym blaskiem i zbawieniem, zgodnie z nauką św. Pawła (2 Kor 5). Także nakładany jest im czysty biały jedwab sprawiedliwości świętych Pańskich, jak czytamy w Obj 19. Stają się wówczas o wiele piękniejsze niż Estera lub jakakolwiek inna królowa podczas dni swojego żywota.

Warto, aby wszystkie dzieci to wiedziały, aby ich pobożność wraz z wiekiem rosła i się wzmacniała. Pamiętajcie, drogie dzieci, przez całe wasze życie, że Pan i Zbawiciel Jezus ukoronował was łaską i miłosierdziem. Nie odpłacajcie więc Jemu przewrotnością, niewdzięcznością czy złością, gdyż On się z wami zaręczył. Jakże to przykre, gdy Oblubienica staje się niewierna swojemu uczciwemu Oblubieńcowi! On zawarł z wami przymierze i źle się dzieje, gdy uczestnik przymierza staje się oszustem! Jezus zadeklarował się wobec was: Moim jesteś. Jakże okropne byłoby, gdybyście żyły tak, że aż diabeł musiałby do was powiedzieć: Moim będziesz! On [Jezus] was obmył i oczyścił, nie jesteście jak niechlujne prosięta, które wkrótce po wodopoju tarzają się w następnej kałuży. On was namaścił i niech was Bóg uchowa, abyście celowo nie weszli w cuchnące bagno. Jak książąt i królów was przyodział, więc baczcie, abyście się nie zbrukali. Czuć by to było w najniższych kręgach piekielnych, gdybyście Barankową skórę niewinności, utkaną ze szkarłatnego jedwabiu Krwi Jego, skalali jakimkolwiek łajdactwem.

Niechże zatem ów skarb, jakim jest Chrzest Święty, będzie wam droższy niż wszelkie srebro, złoto i wszystkie szlachetne kamienie na ziemi. Nie jesteście złymi ludźmi, nawet jeśli według ciała jesteście nędzną grudką ziemi. Jesteście przecież ukoronowaną Królową Niebios należącą do Pana Jezusa, zaręczoną Oblubienicą serca, jesteście Jego braćmi, siostrami i sprzymierzeńcami, jesteście Jego własnością. Podczas Chrztu byliście mile widzianymi uczestnikami kąpieli, po królewsku i kapłańsku namaszczonymi. On was przyodział wedle życzenia waszego i swojego serca i to tak, iż żadna matka na świecie nie mogłaby podobnie przyozdobić swojej córeczki.

Jak się wam to podoba? Módlcie się zatem radośnie – Oblubieniec usłyszy wasz głos. Nie traćcie nadziei trapieni krzyżem, wasz sprzymierzeniec wam pomoże. Nie popadajcie nigdy w zwątpienie, gdyż Pan Jezus nie pozwoli sobie odebrać tych, którzy do Niego należą. Idźcie zatem z radością i pokojem, a gdy do Królestwa przyjdziecie, zostaniecie przez Pana Jezusa przyjęci tymi słowy: Moim będziesz!

Wy, rodzice, macie nieco więcej lat, dlatego tym bardziej powinniście zrozumieć i skorzystać z tego pocieszenia. Sami byliście dziećmi i podobnie ukoronowani zostaliście podczas Chrztu Świętego.

Nie zepsujcie niczego w wychowywaniu waszych dzieci, postępujcie ze skarbami waszych serc tak, abyście mogli za to w pełni zdać sprawę. Posłuchajcie słów Zachariasza z 2. Kronik 24,22b: Niech Pan w to wejrzy i ukarze. Kochajcie zatem swoje ochrzczone dzieci, gdyż im mniej świat je szanuje, tym bardziej są cenione w oczach niebiańskiego Ojca i Jego ukochanego Syna Jezusa Chrystusa. Ich serca są zarówno świątynią i mieszkaniem Ducha Świętego, podobnie jak i wasze serca, gdy już siwi będziecie.

Gdy więc Bóg dziecię po Chrzcie do siebie sprowadza, to wiedzcie, że Pan Jezus ma moc, aby upomnieć się o swoje, i może o wiele lepiej o nie zadbać niż wy bylibyście kiedykolwiek w stanie. Przestańcie rozpaczać i płakać z Dawidem i powiedzcie za 2. Sm 12,23: Teraz zaś, gdy zmarło, po cóż mam pościć? Czy mogę je jeszcze przywrócić życiu? To ja pójdę za nim, a nie ono powróci do mnie. Dawid cieszy się w swoim sercu, że jego synek postawił stopę w niebie. Pamiętajcie o słowach Dawida z Psalmu 126: Co, którzy siali ze łzami, niech zbierają z radością! Kto wychodzi z płaczem, niosąc ziarno siewne, będzie wracał z radością, niosąc snopy swoje. Mówcie wraz z Hiobem (1,21): Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione. Jak się upodobało Panu, tak się też stało. Jakże to piękne, dlatego też muzykanci śpiewali teraz Panu Doktorowi na pocieszenie.

Drodzy Rodzice, pobłogosławcie na drogę swojemu dziecku, jak Baruch błogosławił dzieciom Izraela (4,19): Idźcie, dzieci, idźcie, a w wierszu 23.: Wysłałem was ze smutkiem i płaczem, a Bóg odda mi was z radością i weselem na wieki[11]

To, co powiedziałem o innych ochrzczonych dzieciach, to mogę powiedzieć również o naszej pięknej Regince, córeczce Doktora Vechnera. Dzień jej Chrztu był dniem jej królewskiej koronacji. Pan Jezus ukoronował ją łaską i miłosierdziem w dzień apostołów Filipa i Jakuba, gdy w Ewangelii mówi:

W domu mojego Ojca jest wiele mieszkań (J 14,2). To był już sygnał, że nie pozostanie długo w domu swojego ojca na ziemi. W domu zaś niebiańskiego Ojca ma już swój pokoik. W dzień Filipa i Jakuba po nieszporach o godzinie 4:00 ochrzciłem ją własną ręką. Uczyniłem podobnie jak Eliezer, sługa Izaaka. Eliezer spotkał oblubienicę Izaaka przy wodzie (1 Mż 24). Ja także przy wodzie, ale przy wodzie chrzcielnej, miałem pierwszą rozmowę z naszą Reginką. Bogu niech będą dzięki, że stała się ukoronowaną Oblubienicą niebiańskiego Izaaka – Jezusa Chrystusa. Poleciłem ją jednemu Mężowi, jak i Paweł swoich Koryntian.[12] Opisane powyżej perły znajdują się w koronie naszej błogosławionej Reginki. Pan Jezus zaręczył się z nią, zawarł z nią przymierze, powiedział do niej: Moją jesteś. Obmył i oczyścił ją z wszelkiego grzesznego brzemienia i namaścił balsamem. Przyodział ją w skórę niewinności Baranka, szkarłatny jedwab Jego Krwi. Czyż mógł ją na tym świecie spotkać większy zaszczyt? Nadszedł czas, aby poszła do nieba. W świecie nic nie miała do zrobienia, chyba że chciałaby tylko cierpieć. Następnego ranka o 8:00 stała się błogosławioną Reginą, błogosławioną i pobłogosławioną Królową Nieba. Jej duszyczka zostanie z miłością powitana przez Pana Jezusa, który powie: Moją będziesz. Cieszcie się, drogi ojcze, cieszcie się, droga matko, i powiedzcie za Baruchem, jak już wcześniej rzekłem: Idź, córeczko, idźWysłałem cię ze smutkiem i płaczem, a Bóg odda mi cię z radością i weselem na wieki.

Niech Pan Jezus przypieczętuje te słowa pociechy swoim Duchem w sercach naszego pobożnego Pana Doktora i jego ukochanej Reginy, a także w myślach wszystkich rodziców miłujących Boga, na cześć i chwałę swojego najświętszego Imienia!

Amen.

Błogosławieństwo na pożegnanie

Jezus Chrystus, który mnie i was, gdy jeszcze małymi dziećmi byliśmy, ukoronował łaską i miłosierdziem, który się z nami zaręczył i zawarł braterskie przymierze, który wyraźnie do nas powiedział: Moim będziesz, który nas obmył i oczyścił z grzesznego pochodzenia, który namaścił nas Duchem, a przyoblekł niewinnością, utkaną ze szkarłatnego jedwabiu swojej Krwi – Ten niech nam dopomoże, aby nasze dzieci i my [sami] przez całe nasze życie o tej królewskiej i pocieszającej koronie chrzcielnej pamiętali, i abyśmy Mu w wieczności za to dziękowali.

Amen.


Przypisy:

[1] W luterańskim kalendarzu liturgicznym zachowano łacińskie nazwy niedziel pasyjnych (postnych) i wielkanocnych. Niedziela Jubilate jest 3. Niedzielą po Wielkanocy, której tematem przewodnim jest nowe Stworzenie, jakie dokonało się w zmartwychwstałym Chrystusie.

[2] Jeśli nie zaznaczono inaczej wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z nowego przekładu tzw. Biblii Warszawskiej (Biblia – to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1975). W oryginalnym tekście kazania, Herberger zasadniczo nie podaje numeru przywoływanego wersetu. W poniższym tłumaczeniu za każdym razem dodana została dokładna numeracja, a w przypadku gdy podawana przez Herbergera numeracja lub miejsce występowania cytatu nie były prawidłowe, w tekście umieszczono prawidłowe źródło, a w przypisie miejsce podane przez Herbergera.

[3] W oryginale podano w. 19-20.

[4] Księgi Machabejskie należą do tzw. apokryfów, które nie wchodzą w skład kanonu Pisma Świętego Starego Testamentu w tradycji ewangelickiej. Niemniej, zgodnie ze wskazówkami reformatora Marcina Lutra kaznodzieje mogli posługiwać się apokryfami w nauczaniu. Cytat pochodzi z przekładu Biblii Tysiąclecia.

[5] Herberger odnosi się do jednej z najbardziej znanych pieśni ewangelickich Nun freut euch, lieben Christen g’mein (pol. Niech cały się raduje świat) skomponowanej (tekst i melodia) przez ks. Marcina Lutra w 1523 po spaleniu na stosie w Gandawie pierwszych męczenników Reformacji, zakonnych współbraci Lutra. Pieśń uważa się za muzyczne kompendium luterańskiej nauki o usprawiedliwieniu grzesznika z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Pieśń znajduje się także w polskim Śpiewniku Ewangelickim (nr 641) i posiada osiem zwrotek. W niemieckich śpiewnikach ewangelickich występuje 10 zwrotek. Fragment, do którego odnosi się ks. Herberger jest w polskiej wersji językowej częścią siódmej zwrotki. Wg. Śpiewnik Ewangelicki, wyd. II, Bielsko-Biała 2008, s. 875-876.

[6] Rozdział 19 Księgi Liczb (4. Księga Mojżeszowa) zawiera przepisy dotyczące oczyszczenia istotne w liturgii judaizmu. Rytualna czystość była jednym z kluczowych elementów tożsamości Izraela.

[7] Zacytowane przez ks. Herbergera słowa pochodzą z pieśni skomponowanej przez Lutra w 1541 r. (wydanej w 1543 r.), zatytułowanej Christ, unser Herr zum Jordan kam. Polski tytuł pieśni w przekładzie ks. Edwarda Romańskiego (1969) brzmi „Za wolą Ojca Chrystus Pan, nad Jordan szedł” i w obowiązującym Śpiewniku Ewangelickim zawiera jedynie trzy zwrotki. Herberger odnosi się do drugiej części siódmej zwrotki, której nie ma w aktualnym śpiewniku. Jest za to w „Kancjonale Pruskim” (Nowo wydany Kancjonał Pruski zawierający w sobie Wybór Pieśni Starych i Nowych, Królewiec 1886, s. 291). Tekst został szczegółowo omówiony w obszernej pracy G.F.G. Goltza: Ausführliche Erklärung einiger der vorzüglichsten evangelischen Kirchenlieder, Berlin 1843, s. 275-288. Pieśń Lutra stała się kanwą dla skomponowanej przez J. S. Bacha w 1724 roku w Lipsku kantaty na dzień św. Jana Chrzciciela o tym samym tytule.

[8] Herberger odnosi się do fragmentu z Księgi Estery 2,12, opowiadającego o poszukiwaniu nowej żony przez króla Achaszwerosza.

[9] W oryginale: Hiob 2.

[10] Herberger zdaje się cytować Psalm 45, w którym jednak nie występują takie słowa.

[11] Podobnie jak Księgi Machabejskie, również i Księga Barucha uznawana jest za apokryf w ewangelickim kanonie ksiąg Starego Testamentu.

[12] Herberger odwołuje się do tekstu z 2. Kor 11,2b: „Albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą.” Por. z Ef 5,26-27.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Aby wykorzystać treść lub jej fragmenty należy otrzymać pozwolenie redakcji!