Ks. Martin Adelt – teolog i kronikarz Śmigla

Co może łączyć luterańskiego duchownego, arian i wykopaliska archeologiczne? Okazuje się, że wiele – przykładem jest ks. Martin Adelt ze Śmigla, żyjący na przełomie XVII i XVIII w. Był luterańskim teologiem i apologetą, kronikarzem i historykiem. W 2017 roku ukaże się książka dr Kamili Szymańskiej poświęcona ks. Adeltowi. Już dziś prezentujemy jej fragment.

7 lutego 2019, Redakcja

Historyczne pasje pastora ze Śmigla

W 1741 roku w Gdańsku, nakładem Georga Marka Knocha, ukazała się niewielka książeczka, której tytuł Historia de Arianismo olim Smiglam infestante. Oder Historische Nachricht von des ehemeligen Schmiegelischen Arianismi Anfang und Ende… zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z monografią wspólnoty ariańskiej w Śmiglu.

W rzeczywistości, licząca 49 kart publikacja traktuje również o dziejach miasta, historii parafii luterańskiej oraz dokonywanych w XVII i XVIII wieku odkryciach starożytnych artefaktów w najbliższym sąsiedztwie Śmigla. Jej autor, luterański duchowny, przeszedł do historii właśnie z powodu tego wydawnictwa. Publikacja ta zapewniła mu szacunek i pamięć w lokalnej wspólnocie, a także miejsce w leksykonach i słownikach wydawanych już w czasach mu współczesnych, jak również w Polskim słowniku biograficznym. Swe długie życie poświęcił na badanie dziejów rodzinnego miasta i dokumentowanie losów parafii, w której pracował przez 60 lat. Nie był pierwszym kronikarzem Śmigla. Jego poprzednicy na pastorskim urzędzie pozostawili po sobie nieznane dziś rękopiśmienne kroniki, z których korzystał Adelt. On sam był bardziej przezorny i zadbał o opublikowanie wyników swej pracy. Dzięki wykorzystaniu drukarskich pras dzieło pastora nie przepadło w jednym z pożarów miasta lub w innych dramatycznych okolicznościach.

Śmigiel to niewielkie miasto w południowo-zachodniej Wielkopolsce, pomiędzy Kościanem a Lesznem, które chlubi się nieprzeciętną historią ze znaczącym udziałem protestantyzmu.

Od XVI wieku silne były tu wpływy religijne, gospodarcze i kulturalne pobliskiego Śląska, skąd napływali osadnicy oraz nowe idee religijne. Reformacja luterańska pojawiła się w Śmiglu około 1560 roku, a wkrótce miasteczko stało się także ważnym ośrodkiem arianizmu. Z uwagi na fakt, że Śmigiel miał w XVI i w początkach XVII wieku równocześnie kilku właścicieli, reprezentujących różne wyznania, znalazło to odzwierciedlenie także w składzie konfesyjnym mieszkańców, wśród których byli zarówno katolicy, jak i luteranie i przez pewien czas arianie. Od 1628 roku jedynym dziedzicem Śmigla został katolik Przecław Leszczyński, późniejszy wojewoda dorpacki, który wobec swych poddanych stosował racjonalną politykę, nie powodującej konflikty pomiędzy członkami różnych wspólnot. To on potwierdził luteranom w 1634 roku wolność wyznania. Za jego czasów osiedliło się w Śmiglu wiele protestanckich rodzin, którym w 1668 roku zagwarantował nowym przywilejem swobodę kultu. Taką politykę stosowali również kolejni katoliccy właściciele miasta.

Martin Adelt urodził się w Śmiglu 7 grudnia 1685 roku w rodzinie rzeźnika i obywatela miejskiego Matthäusa i Rosiny Balde. Rodzina ta wywodziła się najprawdopodobniej z Czech i przybyła do Wielkopolski w początkach XVII stulecia. Jednym z jej reprezentantów był Mikołaj Arnold – urodzony w 1618 roku w Lesznie późniejszy wieloletni rektor uniwersytetu we Franeker w Holandii i ceniony kaznodzieja.

Podstawy edukacji zdobył Adelt w miejscowej szkole, z której wyniósł wiedzę religijną, umiejętność czytania, pisania i liczenia oraz podstawy języka łacińskiego. Na dalszą naukę posłany został do Leszna, a następnie kontynuował edukację we wrocławskim gimnazjum św. Elżbiety. Udał się tam za namową swego znacznie starszego kuzyna, inspektora tej szkoły, Georga Teubnera. Od 1707 roku studiował teologię w Jenie. Studia Martina przypadły na czas panującej w Wielkopolsce zarazy. Przebywający na studiach Adelt uniknął być może śmierci, którą ponieśli jego obydwoje rodzice oraz trzecia część wszystkich parafian luterańskiego zboru w Śmiglu. W 1710 roku, z przystankiem w Halle, Wittenberdze i Lipsku, wrócił w rodzinne strony i 17 czerwca 1711 roku, młody absolwent wydziału teologicznego, oddelegowany został do pracy w śmigielskiej szkole. Po trzech latach nauczania objął obowiązki kaznodziei porannego. Ordynowany został na drugiego pastora (secundariusa) prawdopodobnie w 1719 roku we Wschowie przez seniora generalnego Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Wielkopolsce, Christiana Arnolda. Na tym stanowisku pozostał przez 11 lat. Stanowisko primariusa objął po śmierci swego poprzednika i pozostał na nim do swej śmierci.

W 1713 roku ożenił się z Anną Rosiną Thiel (1698–1777), córką śmigielskiego burmistrza, z którą miał trzynaścioro dzieci. Żaden z synów nie dożył dorosłego wieku, zaś spośród ośmiu córek pięć wydał pastor za mąż za zamożnych mieszczan i osoby związane z Kościołem. Jedna z córek, Johanna Catharina, została żoną Samuela Friedricha Webera, miejscowego duchownego i współpracownika ojca. Doczekali się Adeltowie licznej gromadki wnucząt i prawnucząt – mieli ich czterdzieścioro dwoje. Najmłodsze pokolenie szczególnie cieszyło starego Adelta, zwłaszcza dwaj synowie najstarszych córek, którzy przygotowywali się do stanu duchownego.

Zakończył Adelt życie w sędziwym wieku, 29 października 1772 roku, przeżywszy 86 lat, 10 miesięcy i 22 dni. Przez całe życie był okazem zdrowia: dopiero na osiem dni przed śmiercią zaniemógł. Tylko raz w swym długim życiu zachorował na trzydniową gorączkę. Nawet ostatnie lata życia spędził aktywnie, uczestnicząc w szkoleniu kandydatów na kaznodziejów. Dobre zdrowie zachował – jak pisał jego biograf-wnuk – dzięki życzliwemu usposobieniu, godnej żonie, dobrym kolegom oraz pracowitości.

Zapamiętany został przez potomnych przede wszystkim jako kronikarz rodzinnego miasta, parafii i zapewne sprawca powstania najstarszego znanego widoku Śmigla, który w postaci dekoracyjnego miedziorytu zamieszczony został w książce Adelta. Zasadnicza część pracy – dzieje arianizmu – przedstawione zostały z pozycji luterańskiego teologa, traktującego naukę braci polskich jako heretycką. Poinformował Adelt o dziejach wspólnoty w mieście, zaprezentował sylwetki wybitnych teologów i wymienił wszystkich, którzy przewinęli się przez gminę i szkołę śmigielską. Opisał postacie patronów zboru; szczególnie dużo miejsca poświęcił Andrzejowi Dudyczowi, przytaczając nawet odpis tekstu epitafium, upamiętniającego go do dziś we wrocławskim kościele św. Elżbiety.

W odrębnym dodatku, w kolejności chronologicznej, przedstawił biogramy śmigielskich duchownych luterańskich oraz rektorów szkoły i kantorów-organistów. Jest to dziś cenne źródło podstawowych wiadomości o obsadzie miejscowego zboru, dokonaniach tutejszych duszpasterzy i ich losach. Autor okazał się człowiekiem wielkiej skromności, pisząc o sobie mniej niż o swych poprzednikach i współpracownikach, sygnalizując jedynie swą obecność jako pastor i nauczyciel.

 Historia de Arianismo olim Smiglam infestante…. interesująca jest nie tylko z tego względu, że opisuje dzieje Śmigla, parafii ewangelickiej i wspólnoty ariańskiej, ale przede wszystkim z uwagi na archeologiczny wątek publikacji.

Wiadomości o prehistorycznych cmentarzyskach znajdujących się w najbliższym sąsiedztwie Śmigla zajęły znaczną część książki. Odwołał się w niej Adelt do opisanych w literaturze, odkrytych w 1674 roku na podśmigielskich polach w okolicy Bruszczewa starych urnach, metalowych ozdobach i ceramice. Świadkiem tego odkrycia był ówczesny pastor Tobias Keller. On to rok później odesłał odnalezione przedmioty do Głogowa, stamtąd część z nich trafiła do Halle do Johanna Gottfrieda Oleariusa, który zainteresował tymi zabytkami Jakuba a Mellen z Lubeki, wówczas studenta w Jenie. Mellen opisał znalezisko w pracy De urna Sarmatica…, przygotowanej pod kierunkiem Caspara Sagittariusa, profesora historii na uniwersytecie w Jenie, wydanej dwukrotnie w 1677 i 1679 roku. Poinformował też Adelt o „wykopaliskach” z czasów mu współczesnych, a mianowicie w 1719 roku, kiedy to rozkopano drugie cmentarzysko i wydobyto z ziemi liczne przedmioty, które z dbałością o detale odwzorowano na miedziorycie z panoramą miasta, dołączonym do książki.

Informacje dotyczące okoliczności i charakteru dokonanych odkryć ubarwił Adelt tekstem przytoczonej legendy, wedle której na śmigielskim dworze Przecława Leszczyńskiego miał się pojawić włóczykij-czarnoksiężnik Jonsaei i opowiedzieć właścicielowi miasta o zakopanym w ziemi skarbie. Leszczyński rozkazał chłopom kopać we wskazanym miejscu, ale zamiast kosztowności wydobyto jedynie stare naczynia, monety i kości.

W odkryciu w 1719 roku Adelt odegrał istotną rolę, ale również właściwie zinterpretował ich charakter. Wbrew Sagittariusowi twierdził, że są one pozostałością osadnictwa, a nie zbiorowym pobitewnym pochówkiem. Relacjonujący te wydarzenia na łamach czasopisma „Sammlung von Natur- und Medicin…“ Christian Hölmann, lekarz praktykujący w Lesznie, poinformował czytelników, że śmigielski pastor kolekcjonujący starożytności zaprosił go na przyszłe lato, aby wspólnie kopać. Wspomniał też, że nosił się z zamiarem napisania pracy naukowej omawiającej tę tematykę.

Ta część pracy, poświęcona wykopaliskom przedstawia wartość szczególną z kilku powodów. Ukazuje Martina Adelta jako miłośnika historii i kolekcjonera starożytności. W epoce, w której żył zainteresowania umownie pojmowanymi „starożytnościami” były dość powszechne, także na pobliskim Śląsku, gdzie istniały kolekcje przedmiotów pochodzących z wykopalisk. Zbiory takie posiadali duchowni, np. pastor z Masłowa Leonard David Hermann, autor Maslographii… (Brieg 1711), w której – obok informacji o miejscowości – zawarł opis zgromadzonych zbiorów. Wykopaliska spod Śmigla wzbudziły niemałe zainteresowanie wśród śląskich i niemieckich badaczy odległej przeszłości. Sławę przyniosła im zwłaszcza wspomniana rozprawa lubeckiego polihistora. Dzięki rozesłaniu wydobytych z ziemi przedmiotów do rozmaitych uczonych zostały one opisane oraz uwiecznione w postaci grafik dołączonych do ukazujących się książek o tematyce archeologicznej. W 1721 roku, a więc wkrótce po odkryciach Adelta w okolicy Śmigla, Engelhart Guhr, pastor z Sierakowa pod Rawiczem, doniósł o odkrytym tam cmentarzysku ciałopalnym. Próbując dogłębnie zbadać wykopane urny w roli eksperta zatrudnił garncarza, który otrzymał do oceny naczynia z Sierakowa, Masłowa i Śmigla. Środowisko wielkopolskich i śląskich badaczy starożytności współpracowało ze sobą, wymieniało się doświadczeniami i wiedzą oraz wykopanymi z ziemi artefaktami. Nie bez znaczenia dla wzajemnych kontaktów pozostaje zarówno położenie Śmigla, nie tak odległe od granicy, jak i kulturowe oraz religijne związki z ośrodkami intelektualnymi Śląska.

We wstępie autor wskazał źródło inspiracji, jakim była przeczytana praca wschowskiego duchownego Samuela Friedricha Lauterbacha pt. Ariano-Socinismus olim in Polonia… (Frankfurt u. Leipzig 1725). Zainteresowawszy się historią swego miasta sięgnął po inne publikacje dotyczące arian, wśród których znalazło się m.in. dzieło Gustava Georga Zeltnera Historia Crypto-Socinismi Altdorfinae… (Lipsiae 1729). Oprócz materiałów wydanych przez swych poprzedników posiłkował się Adelt zaginionym dziś rękopisem Tobiasa Kellera, poświęconym dziejom śmigielskich arian. Korzystał także, jak sam podaje, z relacji zebranych od żyjących jeszcze świadków wydarzeń lub znających przekazy wcześniejszego pokolenia.

Wbrew temu, co napisał w przedmowie, że studia nad historią wyznaniową rodzinnego Śmigla podjął dwadzieścia lat wcześniej (przedmowa opatrzona jest datą 1740), należy przypuszczać, że zainteresowania tematyką sięgają czasów wcześniejszych. Do opublikowania tych zapisek zachęcali Adelta znajomi, których z nimi zapoznał: Peter Jänichen, wieloletni rektor toruńskiego gimnazjum oraz wymieniony już wydawca Georg Markus Knoch. Z Jänichenem zapewne konsultował Adelt wiedzę o znalezionych nieopodal miasta przedmiotach. Znana mu była na pewno książka jego autorstwa Notitia Bibliothecae Thoruniensis… (Jena 1723), w której znalazła się informacja o urnach przechowywanych od XVII wieku w bibliotece toruńskiego gimnazjum akademickiego. Knoch z kolei uważał, że informacje o przeszłości Śmigla – tak dotyczące arian, jak i rozkopanych cmentarzysk – zasługują na upowszechnienie, ale też mogą czytelnikowi sprawić przyjemność lektury.

Rangę Adelta jako poważnego badacza podnosi zwłaszcza interpretacja znalezisk, jaką zaprezentował pastor. Odrzucił popularną jeszcze w jego czasach koncepcję o „garnkach rodzących się z ziemi” i uznał, że są śladem po dawnym osadnictwie. XX-wieczni badacze wysoko ocenili racjonalną ocenę wydobytych z ziemi znalezisk dokonaną przez duchownego. Józef Kostrzewski nazwał go „umysłem krytycznym, potrafiącym racjonalnie wyjaśnić pochodzenie znajdowanych przedmiotów”, a Andrzej Abramowicz usytuował go wśród prekursorów w wykorzystywaniu źródeł archeologicznych do dziejów osadnictwa.

Zainteresowania historią swego miasta wynikały na pewno nie tylko z przywiązania do rodzinnych stron. Miały swe źródło również w cechach osobowości pastora: horyzontach intelektualnych i ciekawości świata. Ważnych wiadomości o Adelcie i jego pasjach dostarczyłaby bez wątpienia znajomość zawartości jego domowej biblioteki i korespondencja, jaką musiał prowadzić. I bez tej wiedzy – która pozostanie dla nas już niedostępna – postać Martina Adelta wydaje się niezwykle interesująca.

Luter2017.pl: Wielokulturowe miasto ucieczkowe i jedniodniówki – rozmowa z dr Kamilą Szymańską

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *