Dominikanie, Luter i luteranie – #op800 i #500
Dwa lata temu w amerykańskim czasopiśmie dominikańskim ukazał się tekst zatytułowany „Dominikanie i Reformacja”, a w nim anegdota utrzymana w iście czarnym humorze, dotycząca Reformacji i relacji między dominikanami a jezuitami.
Co odpowie dominikanin, gdy porówna się jego zakon z jezuitami? „Cóż, dominikanie powstali, aby pokonać herezję albigensów, a jezuici, aby pokonać protestancką Reformację. Jak wielu albigensów biega dziś po świecie?”
Albigensów (katarów) jako zorganizowanego ruchu religijnego już dawno nie ma. Dominikanie wciąż istnieją, więcej, dobrze się mają i właśnie świętują 800. urodziny. Droga, jaką przebyli, była długa, a jej kurs nie raz przecinał się z ważnymi momentami XVI-wiecznej Reformacji.
Dominikanie na drodze Lutra
Właściwie dominikanie byli jednymi z pierwszych świadków luterańskiej Reformacji i w jakiś sposób jej katalizatorami. Wystąpienie Lutra przeciwko nadużyciom związanym z odpustami postrzegano początkowo w niektórych kręgach jako międzyzakonną walkę między dominikanami a augustianami, do których należał o. Marcin Luter. Początki konfliktu widać w jednej z najbardziej znanych potyczek późnego średniowiecza.
Znany humanista i hebraista Johannes Reuchlin wdał się w konflikt z Johannesem Pfefferkornem, rzeźnikiem i konwertytą z judaizmu, wspieranym przez kolońskich dominikanów. Pfefferkorn i dominikanie opowiadali się za spaleniem Talmudu i innych żydowskich traktatów, podczas gdy Reuchlin z poparciem Erazma z Rotterdamu i czołowych humanistów ówczesnej Europy opowiedział się za pozostawieniem żydowskiej literatury. Reuchlin uzyskał poparcie Lutra.
Jednym z efektów sporu były pamflety, w tym szczególnie ironiczne Listy ciemnych mężów, które wyśmiewały dominikanów. Dziełko miało najprawdopodobniej wielu autorów (przez pewien czas podejrzewano nawet Lutra o zaangażowanie w projekt). Listy doprowadziły do eskalacji sporu, który zakończył się sprzecznymi rozstrzygnięciami kościelno-prawnymi. Reuchlin zmarł w 1522 roku, ale sprawa nie została zapomniana, m.in. poprzez zaangażowanie Lutra i Melanchtona, najbliższego współpracownika Lutra, krewnego Reuchlina.
Przeciwko scholastyce
Założone przez Dominika Guzmána zgromadzenie zajmowało się nie tylko kaznodziejstwem wpisanym w jego nazwę. Siłą zakonu było z jednej strony mocne zaangażowanie w Świętą Inkwizycję, a z drugiej myśl teologiczną, której czołową postacią był św. Tomasz z Akwinu. Teologia scholastyczna zdominowana przez tomizm stała się przedmiotem krytyki reformatora. Niektórzy współcześni badacze Lutra uważają, że reformator poznał dość specyficzną interpretację tomizmu, a założenia Tomasza i Lutra były nie tyle sprzeczne, co „po prostu” realizowane były na zupełnie innych płaszczyznach teologicznych. Kwestia ta wciąż jest tematem badań teologicznych. Spór o tomizm, czy ogólnie teologię scholastyczną, o jej różne wersje i interpretacje miał jednak w XVI wieku inny wymiar.
Nawet nie słynne 95 tez z 31 października 1517 roku, a 97 tez przeciwko teologii scholastycznejpowinny wywołać zaniepokojenie Kurii Rzymskiej, ale poprzez splot różnych zdarzeń stało się inaczej. Luter ostro krytykował założenia teologii scholastycznej, a pośrednio samego Tomasza, gdy m.in. w 41. tezie stwierdził: Niemal cała „Etyka” Arystotelesa jest najgorsza i wroga łasce. Starożytny grecki filozof był jednym z filarów tomistycznej teologii stąd też uwagi pod adresem Arystotelesa były jednocześnie odczytywane jako bezpardonowy atak na samego Tomasza i dominikanów.
Trzech dominikanów versus Luter
Tezy Lutra sformułowane na potrzeby akademickie nigdy nie osiągnęły takiego rozgłosu jak starsze o kilka tygodni tezy przeciwko odpustom, które były odpowiedzią na wzmożoną działalność odpustową pewnego dominikanina – o. Johannesa Tetzla, przeora klasztoru dominikanów w Głogowie, a w latach 1509-1519, a więc do swojej śmierci, inkwizytora… Polski. Talenty logistyczne i retoryczne Tetzla były tak duże, że papież Leon X mianował go głównym komisarzem ds. odpustów w Cesarstwie. Tetzel nie tylko gorliwe głosił kazania, ale jeszcze gorliwiej sprzedawał odpusty, przekonując, że jego listy odpustowe mogą wybaczyć karę za najbardziej bezwstydne grzechy popełnione nawet wobec Matki Bożej. Luter nie był jedynym, który próbował walczyć ze sprzedażą odpustów, jednak nie interesował go aspekt ekonomiczny, a duchowy. Do przebaczenia winy za grzechy potrzebne jest szczere skruszenie serca przed Bogiem, prawdziwy żal, nie ze strachu, a z poznania miłosiernego i łaskawego Boga. Odpusty są bezskuteczne – przekonywał Luter. Tym samym augustianin uderzył we wrażliwy nerw sieci różnych interesów i znów naraził się dominikanom i papiestwu.
Luter miał nadzieję, że jego 95 tezy wywołają teologiczną dyskusję o znaczeniu pokuty w życiu chrześcijanina. Nie spodziewał się, że krytyka przeciwników nie będzie dotyczyła meritum sprawy, a kwestii autorytetu Kościoła i papiestwa. Jeśli odpusty ustanowił dla całego Kościoła Biskup Rzymu, uważający się za namiestnika Chrystusa na ziemi, to nie mógł się przecież mylić, a podważanie znaczenia odpustów jest podważaniem autorytetu papieża i Kościoła – przekonywali oponenci Lutra. W taki oto sposób dysputa o pokucie przerodziła się, wbrew intencjom reformatora, w spór o autorytet w Kościele.
Już w marcu 1518 roku dominikanie podejmowali próby oskarżenia Lutra o herezję. Nie mieli zamiaru wdawać się z „krnąbrnym mnichem” w jakiekolwiek dyskusje. Jeszcze większy wpływ od Tetzla miał inny dominikański teolog o. Silvestro Mazzolini da Prierio, zaciekły przeciwnik koncyliaryzmu, który jako pierwszy papieski teolog rozpoczął polemikę z Lutrem.
Wrogość dominikanów wobec wystąpienia Lutra pokazuje również przesłuchanie Lutra przez kardynała Tommaso de Vio (Kajetana) w Augsburgu w październiku 1518. Również Kajetan, wybitny dominikanin i tomista, nie miał zamiaru podejmować głębszej polemiki z Lutrem, nakazując mu odwołanie poglądów. Trzydniowe próby skłonienia Lutra do wyparcia się swoich poglądów spełzły na niczym. Na stwierdzenie Lutra, że nie sakrament sam w sobie, ale wiara w skuteczność sakramentu przynosi dary zbawienia kardynał Kajetan miał odpowiedzieć: „To oznacza budowanie nowego Kościoła”, oskarżając o odejście od tradycyjnej doktryny pokutnej.
Jednocześnie Tetzel, sam oskarżany o liczne nieprawidłowości, nie ustawał w atakach na Lutra. Działalność Tetzla przerwała choroba, z której już się nie podniósł. Zmarł w 1519 roku, ale zanim to się stało na łożu śmierci otrzymał od Lutra duszpasterskie pocieszenie.
Strategia dominikanów przeciwko Lutrowi została zrealizowana przez ks. Johannesa Ecka, który wprawdzie dominikaninem nie był, jednak podczas Dysputy Lipskiej udało mu się sprowokować Lutra do stwierdzenia, po którym trudno było się Lutrowi bronić. Reformator przyznał publicznie, że nie wszystkie poglądy Jana Husa spalonego sto lat wcześniej w Konstancji są błędne.
Dominikanin za Lutrem
Jednak nie zawsze wszyscy dominikanie opowiadali się przeciwko Lutrowi. Jeszcze przed przesłuchaniem przez kard. Kajetana odbyła się w Heidelbergu w kwietniu 1518 dysputacja, podczas której Luter jako przedstawiciel augustianów miał ustosunkować się do 95 tez. Luter nie tylko nie złagodził tonu, ale odrzucił wszelką uczynkowość oraz „teologię chwały” na rzecz „teologii krzyża”. Dysputacja spotkała się z wielkim zainteresowaniem słuchaczy. Na uniwersyteckiej widowni siedział 27-letni dominikanin, Marcin Bucer, później jeden z najwybitniejszych teologów XVI-wiecznej Reformacji.
Dysputa w Heidelbergu odmieniła jego życia. Trzy lata później opuścił zakon dominikanów, aby całkowicie poświęcić się działalności reformacyjnej. Został stronnikiem Lutra, choć nie bezkrytycznym. Przez całe życie próbował mediować między wittenberskim a szwajcarskim nurtem Reformacji. Miał ogromne zasługi dla upowszechnienia Reformacji w południowych Niemczech, był reformatorem Strasburga. Zaangażowany był również w działalność w Anglii, dokąd uciekł po ogłoszeniu przez cesarza Karola V Habsburga tzw. Interim, a wcześniej miał wpływ na konwersję arcybiskupa Kolonii Hermanna V. von Wieda, tego samego, który koronował Karola V i w początkowych latach Reformacji odgrywał główną rolę w egzekwowaniu postanowień wobec Lutra. W Cambridge ks. Marcin Bucer otrzymał posadę profesorską i tam też zmarł. Gdy w Anglii na tron wstąpiła Maria I Tudor, zwolenniczka papiestwa, zwłoki Bucera wykopano i spalono na stosie. Rehabilitacja nastąpiła za panowania Elżbiety I Tudor.
Dominikanie i Luter później
Dominikanie i później jezuici byli tymi zgromadzeniami zakonnymi, które najbardziej zasłużyły się w zwalczanie Reformacji. Jednak w XX wieku to właśnie dominikańscy teolodzy jako jedni z pierwszych otwierali się na bardziej rzeczowe spojrzenie na Reformację i samego Lutra. Warto wspomnieć jednego z najsłynniejszych dominikanów – kardynała Yves Congara, który przy całej krytyce wobec Lutra i jego teologii, znajdował też przełomowe jak na swoje czasy słowa. Yves Congar przekonywał, że Lutra należy postrzegać jako jednego z reformatorów całego Kościoła. Uważał, że ekskomunika Lutra nie była dobrą odpowiedzią Kościoła urzędowego, a o Lutrze twierdził, że podnosił kwestie, na które ówczesny Kościół nie był w stanie odpowiedzieć i na dobrą sprawę do dziś nie odpowiedział w przekonujący sposób.
Ogromna wręcz zmiana w postrzeganiu Lutra w teologii rzymskokatolickiej nastąpiła za sprawą byłego dominikanina, zmarłego w 2014 roku Otto Hermanna Pescha, wybitnego tomisty i znawcy luteranizmu, autora przetłumaczonej także na język polski książki Zrozumieć Lutra. Zaliczany był do jednego z najwybitniejszych badaczy teologii Lutra. W 1972 roku Pesch wystąpił z zakonu dominikanów i został przeniesiony do stanu świeckiego. Był pierwszym teologiem rzymskokatolickim, który otrzymał samodzielną profesurę na Fakultecie Teologii Ewangelickiej w Niemczech (Hamburg). W 2008 roku wywołał w kręgach ekumenicznych poruszenie, postulując kanoniczną rehabilitację Lutra przed jubileuszem 500-lecia Reformacji.
W filmie LUTHER z 2003 roku przedstawiona została postać o. Johannes Tetzla oraz przesłuchanie Lutra przed kard. Kajetanem