Niech nikt nie da się oszukać! Teolodzy i liderzy kościelni sprzeciwiają się instrumentalizacji Dietricha Bonhoeffera
List sygnowali wydawcy anglo- i niemieckojęzycznych dzieł Dietricha Bonhoeffera, teolodzy, a także biskupi i inni znani duchowni Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD). Tłem dla powstania listu otwartego jest obserwowane od wielu lat wykorzystywanie osoby niemieckiego teologa do promowania idei chrześcijańskiego nacjonalizmu, w tym szczególnie w czasie wzmożonej polaryzacji społecznej, wynikającej z wyborów prezydenckich w USA.
Przypomnijmy: urodzony we Wrocławiu ks. Dietrich Bonhoeffer należy do jednego z najbardziej znanych teologów protestanckich XX wieku. Luterański duchowny był nie tylko autorem ważnych publikacji teologicznych, uczestnikiem rodzącego się ruchu ekumenicznego oraz duszpasterzem, lecz także brał udział w ruchu oporu, którego celem był zamach na życie Adolfa Hitlera, który ostatecznie się nie powiódł. Bonhoeffer został aresztowany i zgładzony na osobisty rozkaz Hitlera w ostatnich dniach wojny w obozie koncentracyjnym Flossenbürg.
Prezentujemy tłumaczenie listu otwartego na język polski:
Chrześcijańscy nacjonaliści coraz częściej powołują się na Dietricha Bonhoeffera – przede wszystkim w gorącej atmosferze walki politycznej w USA. Przed takim nadużyciem chcielibyśmy pilnie ostrzec. Dietrich Bonhoeffer był teologiem i członkiem ruchu oporu przeciwko nazistowskiemu reżimowi. Został zgładzony w kwietniu 1945 roku na rozkaz Hitlera. Dziś jego życie i dzieło są coraz częściej używane dla uzasadniania politycznej przemocy.
My, niżej podpisani, jesteśmy naukowcami i liderami kościelnymi ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec. W trosce o dobro wspólne ostrzegamy przed nadużywaniem dziedzictwa Bonhoeffera. Reprezentujemy wiele koleżanek i kolegów, którzy podzielają nasze obawy.
W Stanach Zjednoczonych obecna jest niebezpieczna retoryka sprzeciwu, powołująca się na Dietricha Bonhoeffera, przede wszystkim w kręgach związanych z chrześcijańskim nacjonalizmem. Grupy te posługują się symbolami i językiem wiary chrześcijańskiej, aby zdobyć władzę i kontrolę nad innymi. Nacjonalizm chrześcijański występuje wprawdzie nie tylko w USA, ale okazał swoją pełną brutalność 6 stycznia 2021 podczas szturmu na amerykański Kapitol. Dzień ten pokazał, że także chrześcijanie w swojej nienawiści wobec politycznych przeciwników i demokratycznych instytucji nie wahają się sięgnąć po przemoc. Co więcej, ich pogarda dla systemu demokratycznego, charakteryzującego się pokojowym przekazaniem władzy, stała się oczywista.
Także dzisiaj chrześcijańscy nacjonaliści w USA porównują swoich politycznych przeciwników do nazistowskich zbrodniarzy i stawiają znak równości między swoimi wrogimi działaniami z oporem przeciwko nazistowskiej dyktaturze. Wykorzystują sprzeciw Dietricha Bonhoeffera wobec reżimu Hitlera jako kamuflaż dla swojej agendy i stosowania przemocy.
Dietrich Bonhoeffer angażował się na rzecz sprawiedliwości i miłości bliźniego, szczególnie w służbie najsłabszym. Rozpoznał zagrożenia chrześcijańskiego nacjonalizmu i już w 1930 roku wypowiedział się przeciwko niemu. W kazaniu wygłoszonym w Nowym Jorku ostrzegał: Chrześcijanie nie powinni nigdy zapominać, że mają braci i siostry nie tylko we własnym narodzie, ale także w każdym innym. Jeśli Lud Boży jest zjednoczony, to – jak mówił Bonhoeffer – „żaden nacjonalizm, żadna nienawiść wobec grup etnicznych czy klas nie mogłyby urzeczywistnić swoich planów, a wówczas świat cieszyłby się na zawsze pokojem.”
Nawet własne słowa Bonhoeffera nie zapobiegły publicznemu zniekształceniu jego życia i świadectwa. Oto trzy jaskrawe przykłady.
Po pierwsze: już w 2010 roku Eric Metaxas, autor znanej biografii Bonhoeffera zatytułowanej „Bonhoeffer: Pastor, męczennik, prorok, szpieg”, która szczególnie w angielskim wydaniu zawiera błędy rzeczowe i była ostro krytykowana, uczynił z Bonhoeffera narzędzie chrześcijańskiego nacjonalizmu. W grudniu 2020 roku podczas „Marszu Jerycho” w Waszyngtonie, poprzedzającym atak na Kapitol, Metaxas wystąpił publicznie wraz z przedstawicielami bojówek paramilitarnych oraz ideologami teorii spiskowych. Skazanych przestępców za atak na Kapitol porównał z Dietrichem Bonhoefferem, Martinem Niemöllerem oraz innymi przedstawicielami ruchu oporu przeciwko narodowemu socjalizmowi.
Jego najnowsza książka (Bezreligijne chrześcijaństwo: Boża odpowiedź na zło, 2024), rozpoczyna się od zdania „Jesteśmy na wojnie”. Taką retorykę Metaxas rozpowszechnia także w programach dyskusyjnych oraz w mediach społecznościowych, ilustrując ją nawet zdjęciem, na którym pistolet leży na egzemplarzu Pisma Świętego. Ta apoteoza przemocy łączy się z odmową rozróżniania między dzisiejszym kontekstem społecznym a nazistowskimi Niemcami. Eric Metaxas nie jest wiarygodnym narratorem życia Bonhoeffera i jego nauk.
Po drugie: Projekt 2025 [plan republikanów na wypadek drugiej kadencji Donalda Trumpa – przyp. tłum.] jest koncepcją przebudowania USA na kraj autorytarny. Dokument ten, autoryzowany przez wiele wpływowych konserwatywnych instytucji, cytuje Dietricha Bonhoeffera już we słowie wstępnym, manipulując jego teologiczną myślą o „taniej łasce” celem zdyskredytowania ochrony uchodźców oraz troski o środowisko naturalne. To perfidne przywłaszczenie Bonhoeffera jest tanią sztuczką, która powinna zostać zdemaskowana.
Po trzecie: w listopadzie na ekrany amerykańskich kin wchodzi film „Bonhoeffer: pastor. Szpieg. Zamachowiec”. Zapowiada on „prawdziwą, nieopowiedzianą historię” mężczyzny, który „głosił miłość i jednocześnie planował zamach na tyrana.” W reklamie Angel Studios dokonują wciąż bezpośrednich nawiązań do teraźniejszości: „Film nasuwa pytanie: jak daleko możesz się posunąć, aby opowiedzieć się za tym, co słuszne?”
W aktualnym, silnie spolaryzowanym klimacie Stanów Zjednoczonych są to słowa niebezpieczne, ponieważ wynik wyborów mógłby pociągnąć za sobą niespotykaną dotąd falę przemocy. Należy odrzucić każdą próbę użycia Dietricha Bonhoeffera i jego sprzeciwu wobec Hitlera jako legitymacji dla dzisiejszej politycznej przemocy.
Dietrich Bonhoeffer sam oferuje najlepszą obronę wobec nadużywania jego życia i pracy. Nie pytał: jak daleko możesz się posunąć? Nie pytał: czy to jest ‘moment Bonhoeffera’? Jego życie uwarunkowane było pytaniem: kim jest dla mnie Chrystus dzisiaj? Bonhoeffer uczy nas, że Chrystusa możemy spotkać w cierpieniu bliźniego, bez względu na to, czy jest po drugiej stronie ulicy czy po drugiej stronie granicy. W ten sposób inspirował chrześcijan i niechrześcijan na całym świecie, aby angażowali się na rzecz solidarnego i humanitarnego społeczeństwa.
Bonhoeffer obstawał przy tym, abyśmy przyjęli perspektywę „od dołu”, abyśmy patrzyli „na wielkie wydarzenia światowej historii z perspektywy wykluczonych, podejrzewanych, pogardzanych, bezsilnych, uciskanych i wyszydzanych, krótko: z perspektywy cierpiących.” Optyka ta pozostaje ważna, aby stawić czoło fałszywemu i bagatelizującemu zrównywaniu dzisiejszych problemów z terrorem nazistowskim oraz okropieństwami holokaustu.
W Stanach Zjednoczonych nadchodzące tygodnie i miesiące będą mijały pod znakiem polaryzacji i podziałów. Chrześcijańscy nacjonaliści będą posługiwali się słowami Bonhoeffera i jego świadectwem, aby demonizować przeciwników, wołać „America First” i usprawiedliwiać przemoc. Ostrzegamy: nic nie łączy takich haseł i działań z tym wszystkim, w imię czego żył i za co został stracony Dietrich Bonhoeffer.
Niech nikt nie da się oszukać!
>> Oryginalny tekst na stronie Międzynarodowego Towarzystwa Bonhoefferowskiego