W cerkwi tak, ale ikony w kościołach luterańskich?!
Obrazy, witraże, a nawet rzeźby w kościołach luterańskich to nic nadzwyczajnego, ale ikony..?! Polscy ewangelicy odwiedzający kościoły luterańskie w Skandynawii czy w Niemczech, ale także w innych krajach, nie kryją zdziwienia, gdy widzą ikony przedstawiające Chrystusa, Matkę Bożą, a nawet świętych. Praktycznie w każdym kościele luterańskim w Szwecji jest ikona, a w niektóry nawet specjalne kaplice lub inne miejsca skupienia, w których oprócz Pisma Świętego umieszczona jest ikona oraz świecznik z tlącymi się świeczkami. Dlaczego?
Warto przypomnieć kilka istotnych faktów:
Ikony – podobnie jak inne wizerunki – nie są zakazane, ani nakazane w kościołach ewangelickich tradycji luterańskiej. Ikonoklazm, a więc odrzucenie wizerunków połączone często z fizyczną przemocą wobec wizualnych wyobrażeń, pojawiał się w pierwszych dziesięcioleciach reformacji, lecz tylko w małym stopniu dotyczył tradycji luterańskiej. Malarstwo sakralne było i jest elementem luterańskiej duchowości, nośnikiem treści wiary skoncentrowanej jednak nie na obrazie jako takim, a przeżywaniu Ewangelii, którą przyjmujemy poprzez zwiastowane Słowo i Sakramenty. Zresztą same sakramenty są również Słowem Bożym w widzialnej postaci.
Ikony są nieodzowną częścią tradycji wschodniej w Polsce kojarzonej głównie z prawosławiem. W tradycji prawosławnej nie ma liturgii (służby) bez ikony. Nie ma prawosławia bez ikony. W prawosławiu ikona ma o wiele donioślejsze znaczenie niż wizerunki czy „święte obrazy” w tradycji łacińskiej. Ikona dla prawosławnych chrześcijan to coś więcej niż wizerunek Zbawiciela czy ważne wydarzenie z historii zbawienia – ikony są bramą do spotkania z samym Bogiem, są dynamiczną przestrzenią obcowania z Panem, wejściem w szczególną relację, która rozgrywa się w sercu człowieka, ale nie dzięki pracy twórcy ikon, ale poprzez działanie Ducha Świętego, który ze zwykłej deski i połączenia farb czyni z obrazu prawdziwą ikonę jako miejsce spotkania z Bogiem.
Wschodni chrześcijanie całując ikony wierzą, że oddają szacunek osobom przedstawionym na nich (świętych) lub adorują Chrystusa i tajemnice Boże. Na Zachodzie obrazy/ikony mają bardziej wymiar pedagogiczny, a mniej mistyczny. Szczególnie widać to w Kościołach tradycji reformacyjnej (luterańskich i anglikańskich), w których ikony odsłaniają nowe aspekty chrześcijańskiego poselstwa.
Dzięki dialogowi ekumenicznemu, spotkaniom z innymi chrześcijanami i ich duchowością, ewangelicy na całym świecie zaczęli poznawać ikony – ich piękno artystyczne, ale także duchowe. W szwedzkich kościołach luterańskich ikony zaczęły się pojawiać ok. 30 lat temu. W międzyczasie stały się nie tylko naturalnym elementem wystroju kościołów luterańskich, ale – podobnie jak inne wizerunki – przestrzenią refleksji, medytacji i modlitwy.
W Diecezji Uppsali Kościoła Szwecji, która jest partnerską diecezją Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, kilka lat temu poświęcono nawet Centrum Ikon, działający przy Parafii Västra Ryd. Ówczesny biskup Uppsali Ragnar Persenius, który dokonał poświęcenia ośrodka, napisał na swoim blogu:
Ikony pojawiają się jako narzędzia dla Bożych relacji: zadaniem ikony jest ukierunkowanie oglądającego ku Bogu i otworzyć go na obecność Pana, pomóc w modlitwie. Być może, gdy zbliżamy się do ikony, doświadczymy tego samego, co uczniowie, gdy zbliżali się do modlącego Jezusa. Poprzez ikony biblijne historie i ich przesłanie pozostają żywe dla przyszłych pokoleń.
W wypowiedzi biskupa Perseniusa widać bezpośrednie nawiązanie do prawosławnej teologii ikony i wykorzystanie jej duchowego potencjału na płaszczyźnie ewangelickiej refleksji o wierze.
Centrum Ikon Västra Ryd oferuje dni skupienia i kursy dotyczące rozumienia ikony, ale też pisania ikon. W ośrodku sprawowana jest również opieka duszpasterska, którą aktualnie prowadzi ks. AnnChristin Roos. Centrum nie jest jednak jedynym miejscem w Szwecji związanym z Kościołem luterańskim, w którym powstają ikony. Istnieją także pracownie pisarzy ikon realizujących swoje powołanie w Kościele Szwecji.
Ikony uobecniają prawdy wiary i pomagają w zbliżeniu się do nich, na co zwracał już uwagę bp Persenius. Przykładem są choćby relacje biblijne, dotyczące kluczowych wydarzeń roku liturgicznego. I tak arcybiskup Uppsali Antje Jackelen posłużyła się koptyjską ikoną Narodzenia Pańskiego jako podstawą refleksji bożonarodzeniowej. Dzieje się tak również przy okazji innych uroczystości, które Kościół obchodzi.
Podobne podejście do ikon zauważalne jest nie tylko w Kościele Szwecji czy też innych skandynawskich Kościołach luterańskich, ale pojawia się również coraz częściej w Niemczech, USA, ale też w krajach, gdzie luteranie stanowią mniejszość w zdominowanym przez prawosławie kraju. Szczególne znaczenie ikony mają dla Kościołów luterańskich posługujących się liturgią bizantyjską – takich Kościołów jest jednak niewiele – m.in. na Ukrainie i na Słowacji.
Więcej informacji na temat znaczenia i roli sztuki sakralnej w tradycji luterańskiej tutaj >>>
Ważny artykuł. Ikony to piękna tradycja Kościoła, do pełni średniowiecza obecna nawet w Kościele Zachodnim.
„Szczególne znaczenie ikony mają dla Kościołów luterańskich posługujących się liturgią bizantyjską – takich Kościołów jest jednak niewiele – m.in. na Ukrainie i na Słowacji.”
Na Słowacji? Pierwsze słyszę o liturgii bizantyjskiej wśród słowackich luteran. Próby odprawiania wschodniej liturgii ewangelickiej były w Czechach wśród duchownych Czeskobraterskiego Kościoła Ewangelickiego zgrupowanego w ruchu „COENA”. Ale był to eksperyment dla wąskiej grupy zainteresowanych. Warto więc sprawdzić źródła zanim coś się napisze.
Poza tym ciekawe, że z jednej strony jest fascynacja prawosławiem wśród luteran, dla których prawosławie to egzotyka, ale tam, gdzie faktycznie zbiegają się oba światy – zwłaszcza gdzie luteranizm funkcjonuje w większości prawosławnej, owej luterańskiej fascynacji prawosławiem absolutnie nie ma. Co jak mi kiedyś wytłumaczył jeden kolega „my się prawosławiem nie ekscytujemy, bo my to prawosławie znamy”