Liczy się tylko Jezus Chrystus – rozmowa z bp. Ernstem //Gamxamûb, zwierzchnikiem Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Republice Namibii.
Czasami słychać głosy, że chrześcijaństwo na Zachodzie wymiera, podczas gdy w Afryce szybko się rozwija. Co Ksiądz Biskup sądzi o takim porównaniu?
Dziękuję za to pytanie, które wprawdzie nie jest łatwe, ale za to ważne. Trzeba zauważyć, że Kościoły w Afryce wywodzą się z europejskich Kościołów, ale jeszcze wcześniej niektóre Kościoły zaistniały dzięki misji z Afryki. Niemniej, o wiele ważniejsze jest to, abyśmy połączyli siły i wspólnie zmierzyli się z wyzwaniami współczesności. To prawda, że w Afryce kościoły są pełne i należy zadać pytanie, czego właściwie ludzie w nich szukają. Myślę, że w kościołach odnaleźli Jezusa Chrystusa. My – jako ludzie Kościoła – jesteśmy tylko śmiertelnikami i jedyne, co możemy zrobić, to po prostu opowiadać innym o Chrystusie, głosić Jego imię. I właśnie tego oczekują od nas ludzie. Myślę, że Europa o wiele bardziej zajęta jest historią, ale gdy spojrzy nieco ponad nią, to ujrzy Kościół w nieco innym świetle. Przed Reformacją i w czasie Reformacji Kościół przeżywał prześladowania, ale też sam był prześladowcą, tropiąc na przykład domniemane czarownice czy krzywdząc inaczej wierzących. Zaufanie wobec Kościoła w Europie nie jest już takie jak kiedyś, ale wciąż jest wielu otwartych ludzi, którzy pokładają nadzieję w jego misji.
Gdy Eliasz rozmawiał z Bogiem, uważał, że tylko on jest Mu wierny. Pan natomiast odpowiedział: mam jeszcze 7000, którzy nie zgięli swoich kolan przez Baalem. Bóg nakazał wrócić Eliaszowi i zakasać rękawy. Myślę, że to jest właśnie praca domowa Kościołów w Europie – powrócić do Boga. On jest przecież źródłem naszego nabożeństwa i wiary. Tego, co się stało w przeszłości, nie możemy zmienić, ale możemy na nowo ukształtować naszą teraźniejszość i przyszłość. Oczywiście, sekularyzm i komunizm mają swój udział w tym, że Europa zmaga się z problemami, ale też bogactwo nie wszystko uczyniło prostszym.
Europa ma długą historię wojen wyznaniowych, których w Afryce właściwie nie było. Jakie jest chrześcijaństwo w Afryce?
Także w Afryce ludzie stawiają sobie pytanie o łaskawego Boga i ono wciąż nas zajmuje…
To nie do końca tak – w Europie to pytanie uważa się za załatwione.
To w takim razie ci, którzy tak mówią, powinni pójść do swoich kościołów. To pytanie absolutnie nie jest odhaczone, nie wisi w powietrzu, ponieważ pragnienie Boga wciąż istnieje.
W kontekście europejskim wygląda to tak, że ludzie nie pytają o Boga, nie wspominając już o łaskawym Bogu.
Być może jest tak, że chcemy, aby wszystko było po naszej myśli. Jeśli rzeczywiście szukamy Boga, to zobaczymy, że Jego punkt wyjścia jest znacznie prostszy od naszego. W Afryce odczuwamy pragnienie Boga i to jest właśnie między innymi to, co przyniosła nam Reformacja. To pytanie stało się także naszym pytaniem i właśnie tą drogą chcemy podążać.
Czym się różni afrykańskie chrześcijaństwo od europejskiego i jaki jest afrykański luteranizm?
Przeszłość apartheidu i niewolnictwo ukształtowały nas i bardzo nas ze sobą zżyły. Nie pytamy o religijną przynależność, czy ktoś jest luteraninem, anglikaninem czy katolikiem. Niewolnictwo dotyczyło wszystkich i niezależnie od wyznania wszyscy wołaliśmy w modlitwach do łaskawego Boga, który wyzwala, nie tylko ku niebu, ale także tu na ziemi.
Tym samym pytanie o ekumenizm w Afryce zostało niejako już wyjaśnione. Sugeruje Ksiądz Biskup, że różnice wyznaniowe są w jakiejś mierze sztuczne.
Różnice wyznaniowe przyszły do nas z Europy. Przez długi czas podchodziliśmy do nich podobnie, ale teraz nie odgrywają już tak wielkiej roli. Ten kto czyni je ważnymi lub wielkimi, pozostaje w tyle. Wszyscy podążamy do przodu, a celem jest Jezus Chrystus i to dla wszystkich. Oczywiście wiemy, kto z jakiej rodziny kościelnej pochodzi, czy luterańskiej czy rzymskokatolickiej, ale przecież to nie Luter zaprowadzi nas do nieba, on sam musi się tam dostać. Wszystkim nam chodzi przede wszystkim o jedną Osobę – Jezusa Chrystusa. Jako ekumeniczna wspólnota spotykamy się w Radzie Kościołów i rozmawiamy ze sobą.
A może właśnie to jest dziś typowo luterańskie, że granice wyznaniowe nie mają już takiego znaczenia i najważniejszy jest Chrystus? Czy taka perspektywa podzielana jest również przez Kościół rzymskokatolicki?
Naturalnie są też w Kościele rzymskokatolickim różne płaszczyzny, jednak gdy jako chrześcijanie spotykamy się, sytuacja się zmienia. Wśród wielu ludzi można zaobserwować zainteresowanie Kościołem luterańskim. Dlaczego? Kościół luterański postrzegany jest w Namibii jako Kościół Matka, a ta zawsze matką pozostaje.
Wspomniał Ksiądz Biskup o apartheidzie. Jak dzisiaj Kościoły podchodzą do tematu i jak było wcześniej?
Wcześniej byliśmy obcymi w naszym własnym kraju i odebrano nam prawo głosowania. Czarnym nieustannie ograniczano prawa, ale od uzyskania niepodległości w 1990 roku jesteśmy dumnymi obywatelkami i obywatelami naszego kraju. Na wszystkich płaszczyznach rządzenia krajem jesteśmy reprezentowani. Dziś cieszymy się z owoców niepodległości i naszym zadaniem jest ją utrzymać dla kolejnych pokoleń. Modlimy się o wykorzenienie biedy i bezrobocia, oraz o godne życie.
Namibia jest jedynym krajem afrykańskim, w którym luteranie stanowią większość. Są trzy Kościoły ewangelicko-luterańskie, które w 2007 roku utworzyły luterańską Radę Kościołów. Jak funkcjonuje Kościół luterański w Namibii w życiu publicznym i polityce?
Całkiem prosto. Znów, kiedy się spotykamy – nie pytamy o wyznanie. Widzimy ludzi tak jak w codziennym życiu i to jest decydujące. Ważniejszy jest człowiek niż jego przynależność wyznaniowa. I tak wspólnie rozważamy Pismo Święte i na koniec dnia się pozdrawiamy jako siostry i bracia. Tolerancja, czy raczej otwartość, biorą się stąd, że wszyscy dorośliśmy i nie trzymamy się kurczowo różnic. Małżeństwa wyznaniowo mieszane oraz wspólna edukacja w szkołach bardzo się do tego przyczyniły.
Mówiliśmy o relacjach między chrześcijanami różnych wyznań, ale właśnie Afryka jest areną ścierania się wpływów chrześcijaństwa i islamu. W Nigerii, gdzie również żyje wielu luteran, toczy się dramatyczna walka z islamskimi terrorystami z Boko Haram. Jak w Namibii wyglądają relację z muzułmanami?
Po uzyskaniu niepodległości wielu ludzi przybyło do naszego kraju, w tym i muzułmanie. Pielęgnujemy pokojowe współistnienie. W końcu każdy kraj ma swoje prawa, których należy przestrzegać i tego samego oczekujemy od tych, którzy do nas przybywają. Większe problemy mamy z ugrupowaniami zielonoświątkowymi, głoszącymi tzw. ewangelię sukcesu. Muzułmanie zbudowali u nas niedawno dwa meczety, ale nie powiedziałbym, że jakoś szczególnie się rozwijają. Niedawno prezydent zaprosił przedstawicieli różnych Kościołów i religii na spotkanie, podczas którego rozmawialiśmy o współpracy ponad podziałami, co możemy zrobić wspólnie na rzecz społeczeństwa. Ważna jest tutaj kooperacja państwa i religii.
Jakie są największe wyzwania dla Kościoła w Namibii i jakie nadzieję ma Ksiądz Biskup w związku ze zbliżającym się jubileuszem reformacyjnym?
Jedność trzech Kościołów jest największym wyzwaniem. Teoretycznie mogłaby ona nastąpić z dnia na dzień, ale przecież nie chcemy stwarzać sztucznego tworu. Chcemy postępować roztropnie i w sposób przemyślany. Każdy z Kościołów ma swoje pochodzenie i tradycje liturgiczne, a więc duchowość. Pozostaje pytanie, czy chcemy być federacją czy jednym organizmem w jednej strukturze. Oczywiście jest jeszcze wiele innych pytań. Zaproszenie Światowej Federacji Luterańskiej (ŚFL) do Namibii nie powinno w żaden sposób wymuszać czy zakładać tą jedność. Luterański świat przybywa do Namibii, aby świętować 500 lat Reformacji, jak i 70. urodziny ŚFL wraz z 12. Zgromadzeniem Ogólnym. Nasze trzy Kościoły współpracują przy organizacji i przygotowaniach. Wspiera nas biuro w Genewie. Temat „Wyzwoleni przez łaskę Bożą” jest wielką sprawą i bardzo się cieszymy z tego motto, które dla nas jest szczególnie ważne. Odnosi się ono bowiem do ludzkiego życia, które jest bezcenne. Jesteśmy wprawdzie małym krajem, młodą demokracją, ale mamy nadzieję, że spotkanie przyniesie Namibii wiele dobrego. Można by zapytać, czy coś dobrego może przyjść z Namibii, jak wcześniej mówiono o Nazarecie… my wierzymy, że tak.
Bp Ernst //Gamxamûb urodził się w 1956 roku w stolicy Namibii, w Windhoek. W 1983 roku został ordynowany na duchownego luterańskiego. W latach 1994-1997 był ekumenicznym współpracownikiem Ewangelickiego Kościoła Krajowego Hesji Nassau. W październiku 2013 Synod Kościoła wybrał ks. // Gamxamûba nowym zwierzchnikiem Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Republice Namibii, który liczy ok. 420 tys. członków. Ewangelicko-Luterański Kościół Namibii ma ok. 704 tys. wiernych, a niemieckojęzyczny Kościół Ewangelicko-Luterański Namibii ok. 4,5 tys. Bp //Gamxamûb jest żonaty i ma cztery córki.
(Symbol // przy nazwisku biskup nie jest błędem w pisowni, a znakiem diakrytycznym przy zapisywaniu słów w języku nama)
UWAGA! 27 sierpnia o godz. 23:35 Polskie Radio 24 wyemituje w Kurierze Ekumenicznym rozmowę z namibijskim biskupem (link)
>> Więcej o wizycie ks. bp. Ernsta //Gamxamûb w Polsce (Biuro Informacyjne Kościoła)
>> Afrykańska perspektywa teologii luterańskiej