Kościół ma przyszłość – rozmowa z sekretarzem generalnym ŚFL

Dialog ekumeniczny nie może koncentrować się jedynie na przeszłości, gdyż Kościoły mają przyszłość, którą Bóg przed nimi otwiera – mówi ks. Martin Junge, sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej.

5 lutego 2019, Redakcja

Jest Ksiądz sekretarzem generalnym Światowej Federacji Luterańskiej (ŚFL), rodziny 144 Kościołów członkowskich, żyjących w różnych kontekstach życiowych i sytuacjach. Czy nie czuje się Ksiądz czasem jak ojciec, który musi czuwać nad rodziną i co jakiś czas zapobiega konfliktom lub je gasi?

Zasadniczo pełnienie obowiązków sekretarza generalnego ŚFL jest pięknym i cudownym doświadczeniem. Moja misja polega na towarzyszeniu zróżnicowanym Kościołom luterańskim w ich powołaniu do wspólnoty W tym sensie postrzegam swoją rolę nie tyle jako ojca, ale kogoś, kto wraz z biurem w Genewie próbuje nadać kształt powołaniu Kościołów członkowskich i razem poszukiwać globalnej wspólnoty. To oznacza również, że musimy zmagać się z różnicami i konfliktami. Kościoły starają się w wierności wobec Ewangelii, ale również w duszpasterskiej odpowiedzialności za swoje zbory, zwiastować Jezusa Chrystusa (viva vox evangelii). Poszczególne konteksty i działania Kościołów mogą być tak odmienne, że na pierwszy rzut oka wydają się nie do pogodzenia. W takiej sytuacji dostrzec można wagę działań ŚFL, która stara się w ogóle umożliwić dyskusję, stworzyć warunki dla wzajemnego zrozumienia, ale też dalszego rozwijania własnych stanowisk.

 Co właściwie oznacza wspólnota w luterańskiej rodzinie na początku XXI wieku?

Rozumiemy wspólnotę w teologicznym sensie jako communio i to łacińskie pojęcie oznacza w teologicznym ujęciu, że postrzegamy się jako Kościoły, które w obszarach kluczowych dla jedności Kościoła – zwiastowaniu Ewangelii i administrowania sakramentów – stanowią jedno. To samorozumienie jednoczy nas – 144 Kościołów – w ŚFL.

Podczas dyskusji panelowej we Wrocławiu (Spotkanie Chrześcijan Europy Środkowo-Wschodniej) zatytułowanej 500 lat po… powiedział Ksiądz, że nasza historia nie jest jak wizyta w muzeum, ale jest czymś żywym. W jakim stopniu owa ‚żywa historia’ jest ważna dla naszych wewnątrzluterańskich i ekumenicznych relacji?

Gdy mówiłem te słowa nie chciałem w żaden sposób podkopywać znaczenia historii lub jej marginalizować. Ważne jest, abyśmy w świadomości naszej historii stawili czoła pytaniom teraźniejszości i przyszłości. Szczególnie w dialogu ekumenicznym podkreślam niezwykle mocno, że z jednej strony jesteśmy silnie zakorzenieni w historii, którą znamy i możemy opowiedzieć, ale z drugiej strony musimy pamiętać, że Kościół ma przyszłość. Dialog ekumeniczny nie może koncentrować się jedynie na przeszłości, lecz także na przyszłości i obietnicach, które uważamy za prawdziwe. Co oznaczają te obietnicę dla naszego życia jako Kościołów? Żyjemy w napięciu między historią a przyszłością, którą Bóg otwiera dla nas. W tym kontekście ważne jest, aby nasze dialogi ekumeniczne były nie tylko zwrócone ku przeszłości i nie tylko nią się zajmowały, ale by skierowane były ku przyszłości i podejmowały kwestie trapiące Kościoły, ale i społeczeństwa oraz cały świat.

Wciąż pojawiają się pytania, dotyczące przyszłości ekumenii. Jest tak wiele rozczarowań, dla wielu postępy są niewystarczające. Są jednak i tacy, którzy uważają coś zupełnie odmiennego. Mamy dokument Od konfliktu do komunii oraz podpisaną w 1999 roku Wspólną Deklarację o Usprawiedliwieniu (GE). W Polsce recepcja GE była znikoma lub prawie żadna. Jak będzie wyglądać praktyczne wdrażanie obydwu dokumentów?

W porównaniu do Wspólnej Deklaracji o Usprawiedliwieniu tekst Od konfliktu do komunii przemawia z zupełnie inną siłą do Kościołów. Fakt, że również wasz Kościół natychmiast przetłumaczył ten dokument na język polski oraz fakt, że rzymskokatolicka Konferencja Biskupów w Polsce zamówiła 150 egzemplarzy dokumentu jest zupełnie innym początkiem niż w przypadku GE. Innym, dalej idącym krokiem jest również fakt, że dokument jest owocem wspólnej pracy ŚFL i Watykanu i jako taki wspólnie przekazaliśmy go naszym Kościołom. Cała kwestia recepcji tego dokumentu została podjęta z innej strony i dlatego też ma więcej szans. Aktualnie pracujemy nad porządkiem liturgicznym, który chcemy zaproponować parafiom i Kościołom, aby mogły ująć wspólne przedsięwzięcia w liturgiczne ramy. Są to istotne postępy.

Jakość GE i Od konfliktu do komunii jest z dogmatycznej perspektywy bezsprzeczna. Dokument Od konfliktu do komunii ma inny cel i dlatego uważam, że jego siła przebicia zawarta programowo już w samym tytule ma więcej szans. Ponadto musimy jednak stawić czoła palącym kwestiom, które dotykają przede wszystkim członków naszych parafii: co to wszystko oznacza w odniesieniu do naszej, konkretnie przeżywanej jedności? Co to właściwie oznacza w odniesieniu do palącego pragnienia luteranów i katolików, którzy przecież powinni stać obok siebie, aby ich rodziny o różnej przynależności konfesyjnej nie były rozrywane przy Stole Pańskim. Jest to temat, który podnosimy szczególnie z naszej luterańskiej strony: jak się mają ekumeniczne porozumienia ws. jedności do doświadczeń ludzi w parafiach?

Do tego jednak dochodzą takie tematy jak: rozumienie Kościoła i urzędów, papiestwo i wiele innych kontrowersji. Jak wyobraża sobie Ksiądz jako sekretarz generalny ŚFL i duchowny mniejszościowego Kościoła luterańskiego w Chile wspomnianą już communiopo 2017 roku?

Opisałem właśnie zagadnienie Eucharystii w odniesieniu do pragnienia wielu ludzi w parafiach. Od ludzi, którzy spotykają się w niedzielę, aby zbudować i zainspirować się Słowem Bożym oraz wzmocnić się Ciałem i Krwią Chrystusa dla nadziei, wiary i miłości, nigdy jeszcze nie usłyszałem pytania o rozumienie Kościoła czy urzędu. Jest to kwestia, na którą trzeba znaleźć teologiczną odpowiedź, ale jest to również sprawa, która musi być rozważana w teologicznej odpowiedzialności wobec pragnienia jedności przy eucharystycznym stole. Chciałbym jeszcze raz z całą mocą podkreślić, że dialog ekumeniczny ma swoją zewnętrzną i wewnętrzną stronę. Obydwa te wymiary nie mogą istnieć obok siebie bez wzajemnych odniesień – one muszą być stworzone. Musimy przekazać naszym parafianom, w jaki sposób sprawa urzędu i Kościoła wiąże się ze wspólną Eucharystią, ale jednocześnie musimy przybliżyć dialog ekumeniczny.

Decyzje nie są podejmowane na płaszczyźnie lokalnej, ale przez oficjalne struktury Kościołów, a następnie urzeczywistniane na płaszczyźnie międzynarodowej. Tutaj pytania dotyczące wspólnoty i Eucharystii wyglądają nieco inaczej.

To, w jaki sposób pojawiają się te pytania zależy w dużej mierze od tego, kto z nami siedzi przy stole rozmów. Dla teologa z Malezji kwestia jedności czy chrztu, o którym aktualnie dyskutujemy z Kościołem rzymskokatolickim, przedstawia się zupełnie inaczej niż w europejskim kontekście. Pojawiają się inne interesy. Jednak nasze komisje są tak obsadzone, aby w dialogu nie zabrakło różnych głosów. Proces konsultacyjny z Kościołami uświadamia również, że decyzje nie mogą być narzucane z góry na dół. Ważne jest natomiast, aby lokalne i międzynarodowe płaszczyzny połączyć i utrzymać ze sobą.

Zna Ksiądz już wiele Kościołów luterańskich na świecie i doświadczył różnych perspektyw luteranizmu. Jakie przemyślenia ma Ksiądz po spotkaniu z Kościołem w Polsce?

Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie słowami, które wypowiedział przed 50 laty bp Josiah Kibira z Tanzanii: znaczenie Kościoła i jego zdolność do wnoszenia wkładu ŚFL, we wspólnocie międzynarodowej lub lokalnie nie powinna zależeć od jego wielkości lub finansowych możliwości. I pod tym chciałbym się podpisać. Jestem pod wrażeniem Kościoła, który jest liczebnie mały, ale w swojej działalności publicznej jest dysproporcjonalnie silnie reprezentowany. Jest to Kościół zauważany na płaszczyźnie rządowej, medialnej oraz społecznej. Z pewnością pojawia się pytanie – i o tym słyszałem od ks. bp Jerzego Samca – w jaki sposób Kościół może się jeszcze silniej zaangażować w debaty społeczne. Na pewno jest przestrzeń do wzrostu i stawania się coraz silniejszym. Jestem również pod wrażeniem, że wasz Kościół jest świadomy kwestii, nad którymi musi pracować, a mam tu na myśli sześć priorytetów, o których biskup Samiec mówił podczas Synodu oraz na Ogólnopolskiej Konferencji Księży: praca z młodzieżą, działalność medialna, powszechne kapłaństwo wszystkich ochrzczonych, udział świeckich w życiu Kościoła, komunikacja, rola kobiety w Kościele również w kontekście ordynacji kobiet. Doświadczyłem Kościoła, który się nie ukrywa i chce zająć się tematami przyszłości. Poznałem Kościół, który ma swoją pozycję, wizję i wie nad jakimi kwestiami i problemami musi popracować.

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *