Unia Europejska oczami milenialsa

Patrząc nieco z dystansu, bo zza Oceanu, coraz bardziej doceniam rzeczy, które w Europie były dla mnie oczywiste, a tutaj w Stanach Zjednoczonych niekoniecznie mają miejsce. Bardzo doceniam zachodnio-europejską tolerancję, polską gościnność, otwarte granice, europejską różnorodność kulturową, możliwość darmowej edukacji. To niesamowite jak moje pokolenie jest uprzywilejowane w tych kwestiach! Dostaliśmy wolność, demokrację i mądrość na wyciągnięcie ręki.

11 maja 2019, Redakcja

Zbliżają się wybory do Parlamentu Unii Europejskiej. Unia Europejska to organizm, z którego największe korzyści czerpie moje pokolenie. Wyremontowane dworce kolejowe, inwestycje w autostrady, całą infrastrukturę i gospodarkę mojego kraju widać gołym okiem. To właśnie dzięki pieniądzom unijnym moje pokolenie mogło bezpiecznie dojeżdżać coraz lepszymi pociągami do większych miast uniwersyteckich, gdzie mogliśmy zdobywać wiedzę, cenniejszą niż stal i beton zakupione z funduszów inwestycyjnych.

Moje pokolenie, zwane pokoleniem Millenium, zawdzięcza Unii Europejskiej stypendia naukowe, możliwość wyjazdu za granicę na semestr lub cały rok. Wyjazdy do Niemiec, Francji, Włoch przybliżyły nas do kultury i sztuki europejskiej. Dziedzictwo naukowe i artystyczne mogliśmy poznawać wprost ze źródła, z książek napisanych po niemiecku, włosku, hiszpańsku, francusku. My „milenialsi” mogliśmy i nadal możemy czytać, rozmawiać, poznawać i doświadczać tego, co najwspanialsze w literaturze, teologii, muzyce. Mogliśmy zwrócić się ku najnowszym badaniom z dziedziny fizyki, biologii, mechaniki i programistki. Tego co odkryliśmy podczas studiów nikt nam nie zabierze.

Przyjaźnie zawiązane podczas studiów z ludźmi z całej Europy, a także i ze świata przybliżyły nas, młodych Polaków, do innych podobnych nam młodych ludzi. Odrzuciliśmy strach i niepokój przed spotkaniem z drugim człowiekiem, który ma inne poglądy, ma inny kolor skóry, mówi w innym niezrozumiałym języku. Za granicą, w akademikach wypełnionych muzułmanami, katolikami, luteranami, ateistami i agnostykami nauczyłem się, że są wartości stojące ponad podziałami: wolność, tolerancja, pokój – to tylko niektóre z nich. Unia Europejska ze wszystkimi jej wadami i zaletami stara się zwiastować wartości fundamentalne, a zarazem tak często zapominane we współczesnym świecie.

Wkrótce nastanie czas wyborów. Wybory do Parlamentu Unii Europejskiej w tym roku okażą się kluczowe dla przyszłości naszego kraju i kontynentu, a także i świata. Zmagamy się z konsekwencjami zmian klimatu i chociaż są nadal tacy, który nie chcą widzieć tych problemów, to moje pokolenie w przyszłości będzie mierzyć się z błędnymi decyzjami podjętymi w 2019 roku.

W tym kontekście przede wszystkim najważniejsze jest powierzyć te wybory Bogu: „A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana” (Jk 1,5). Zwracam się więc do tych, którzy się wahają, który jeszcze nie podjęli decyzji, czy pójdą do urn w dniach 23-26 maja. Niech każdy zagłosuje zgodnie ze swoim sumieniem, ale niech przy tym nie zapomina, że Bóg nie ma innych rąk niż nasze. Jakie decyzje podejmiemy, z takimi ich konsekwencjami będziemy musieli się zmierzyć. To ogromna odpowiedzialność, ale też przywilej demokracji, której tak często nie doceniamy. Nie obawiajmy się wziąć odpowiedzialność za nasz kraj i za przyszłość Europy!

Sebastian Madejski, Saint Paul, Minnesota


Autor jest teologiem ewangelickim, obecnie mieszka w USA.


>> Na rzecz naszej przyszłości w Europie – Apel zwierzchników protestanckich Kościołów partnerskich z Polski, Niemiec, Czech i Włoch

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Aby wykorzystać treść lub jej fragmenty należy otrzymać pozwolenie redakcji!